19 stycznia, 2025
Mieli zestrzelić „szahidów”: kto jest podejrzany o co i dlaczego thumbnail
Polityka

Mieli zestrzelić „szahidów”: kto jest podejrzany o co i dlaczego

Mieli zestrzelić „szahidów”: kto jest podejrzany o co i dlaczego, kto i w jaki sposób otrzymuje broń dla naszego wojska.”, — informuje: unn.ua

Państwowe Biuro Śledcze skierowało do byłego szefa departamentu Ministerstwa Obrony Narodowej i dwóch urzędników przedsiębiorstwa państwowego podejrzenie o dostarczenie na front 200 karabinów maszynowych niskiej jakości. Media dowiedziały się, że są to Oleksandr Liew, który pełnił funkcję dyrektora Departamentu Polityki Wojskowej i Technicznej MON oraz dwóch urzędników firmy importującej broń. UNN postanowił zbadać sprawę i treść zarzutów.

Co twierdzi prokuraturaProkuratura Generalna odnotowała w komunikacie prasowym, że oskarżeni „otrzymali zawiadomienie o podejrzeniu przywłaszczenia i defraudacji mienia, utrudniania legalnej działalności Sił Zbrojnych Ukrainy (część 5 art. 191, część 2 art. 114 -1 Kodeksu karnego Ukrainy). Ponadto powiadomiono także szefów przedsiębiorstw państwowych o podejrzeniu fałszerstwa (część 2 art 366 Kodeksu karnego Ukrainy).

Jak wynika z raportu PGO, w 2022 roku Departament Ministerstwa Obrony Ukrainy podpisał z przedsiębiorstwem państwowym umowy na dostawę 400 karabinów maszynowych DShK za łączną kwotę 193 mln hrywien. Przedsiębiorstwo państwowe dostarczyło jednak tylko 200 karabinów maszynowych dużego kalibru. Wszystkie nie były odpowiednio oznakowane i złej jakości.

„W warunkach bojowych te karabiny maszynowe były niesprawne i mogły wyrządzić wojsku znaczne szkody” – stwierdziło OGPU w oświadczeniu.

Później kierujące śledztwem Państwowe Biuro Śledcze wyjaśniło, że śledztwo rozpoczęło się w 2023 r. i nadal jest w toku. Według SBI część karabinów maszynowych nie nadawała się do ciągłego strzelania.

UNNopierając się na własnych źródłach, zebrał informacje leżące u podstaw tych oficjalnych raportów.

Istota sprawy i co ma z nią wspólnego LievJak udało nam się dowiedzieć, jest to umowa z marca 2022 roku pomiędzy Ministerstwem Obrony Narodowej a Przedsiębiorstwem Państwowym „Spetstechnoexport” (część przedsiębiorstwa państwowego „Ukrspetsexport”) na dostawę 400 karabinów maszynowych DShK kalibru 12,7 x 108 mm i kolejnych 26 karabinów maszynowych typu KPVT, a także różną amunicję i pociski.

W celach informacyjnych
DShK – karabin maszynowy Degtyarev-Shpagin kal. 12,7 mm modelu 1938 – to radzieckie rozwinięcie, które zostało przyjęte w 1939 roku i od tego czasu analogi tej broni są używane przez wiele armii krajów poradzieckich i postsocjalistycznych. Używa ich także armia ukraińska. DShKM to zmodernizowana wersja.
KPVT – czołgowy karabin maszynowy Władimirowa 14,5 mm – zmodyfikowana wersja karabinu maszynowego piechoty. Od ponad dekady służy także ukraińskim obrońcom.

Całkowity koszt dostarczonej broni przekroczył 6 milionów euro, a koszt karabinów maszynowych ponad 193 miliony hrywien. Zamówienie miała zostać zrealizowane poprzez ukraiński Spetstechnoexport przez słowacką firmę XXeurop sro, która specjalizuje się w dostawach różnego rodzaju sprzętu wojskowego i jego modernizacji.

Sygnatariuszem w imieniu klienta, czyli Departamentu Polityki Wojskowo-Technicznej, Rozwoju Uzbrojenia i Sprzętu Wojskowego Ministerstwa Obrony Narodowej, był jego ówczesny dyrektor Władysław Szostak.

W ciągu kilku dni MON wpłacił zaliczkę w wysokości 97% kwoty kontraktu. Dostawa miała nastąpić jak najszybciej, ale jak dowiedziała się UNN proces zaczął się przeciągać. Jednak w maju 2022 roku wykonawca dostarczył jeszcze 200 karabinów maszynowych DShK kal. 12,7 mm (wyprodukowanych przez słowacką firmę Kolarms sro, która dostarcza broń do Czech, Rumunii, Bułgarii, Węgier i innych krajów. Karabiny maszynowe DShK tego producenta są również dostępne w służbie armii słowackiej), które stacjonowały w arsenale jednej z jednostek wojskowych.

Obraz

Partia broni nie posiadała tzw. formularzy (dokumentu rejestrującego przemieszczanie się broni, historię jej pobytu w jednostkach wojskowych, wyniki kontroli bojowej, informację o ewentualnych naprawach itp.). W związku z tym cała partia został początkowo przyjęty przez jednostkę wojskową Ukrainy do tymczasowego składowania.

Następnie w czerwcu 2022 r. Spetstechnoexport częściowo dostarczył dokumenty na dostarczoną partię karabinów maszynowych i zaoferował zwrot środków Ministerstwu Obrony Narodowej za niedostarczoną partię (200 sztuk).

Już w sierpniu Oleksandr Liew został pełniącym obowiązki szefa Departamentu Wojskowej Polityki Technicznej, Rozwoju Uzbrojenia i Sprzętu Wojskowego Ministerstwa Obrony Narodowej. Te karabiny maszynowe nadal znajdowały się w magazynie jednostki wojskowej, ponieważ nie posiadały wszystkich niezbędnych formularzy i dlatego nie mogły zostać przekazane naszemu wojsku zgodnie z ich przeznaczeniem.

Jak sam Liev wyjaśnił w liście otwartym opublikowanym na swoim Facebooku, odbiorem broni zajmuje się personel wojskowy, który rozumie specyfikę, a nie pracownicy Departamentu Polityki Wojskowej i Technicznej.

„Napisali, że karabiny maszynowe zostały przyjęte pod względem jakości i nie ma co do nich żadnych pytań. Są jednak uwagi, że brakuje formularzy” – powiedział Liev.

Jak się dowiedzieliśmy, komisja jednostki wojskowej, w której składowano karabiny maszynowe, rzeczywiście sporządziła akt stwierdzający, że są to karabiny maszynowe DShKM. Warto zauważyć, że w komentarzu odezwał się rozmówca Ministerstwa Obrony Ukrainy dwa UNNpowiedział, że słowackie karabiny maszynowe DShKM zostały dopuszczone do użytku w Siłach Zbrojnych.

Następnie powyższy akt został podpisany i poświadczony przez przedstawicieli Departamentu MON, a dopiero potem przekazany Liiewowi do podpisu.

Należy zaznaczyć, że do funkcji kierownika Wydziału nie należy konieczność osobistej kontroli broni, która, jak wszyscy rozumiemy, była kupowana wówczas, a nawet obecnie, w dużych ilościach.

Ostatecznie, po otrzymaniu formularzy, komisja wojskowa podpisała ustawę, a pracownicy Departamentu ją wizualizowali, Liew podpisał ostateczne dokumenty w sprawie przyjęcia do służby karabinów maszynowych.

„W tym czasie przylecieli szahidzi i pojawiła się komenda pilnego przekazania wojsku wszystkiego, co jest w magazynach, wszystkiego dużego kalibru. Skontaktowałem się z firmą STE (Spetstechnoexport – przyp. red.) i zażądałem, żeby natychmiast te formularze i dostarczyli je jednostce wojskowej. Zrobili to, przynieśli formularze, przekazali je jednostce wojskowej, po czym jednostka wojskowa napisała do mnie pismo, że karabiny maszynowe zostały przyjęte, żadnych uwag. A moi pracownicy Wydziału nie przygotowali się świadectwo odbioru i podpisałem je” – Liev opisuje tę sytuację w swoim liście otwartym.

Na początku 2023 roku przekazano naszym obrońcom karabiny maszynowe do walki z „Szahedem”, za pomocą którego Rosja zaczęła masowo atakować nasz kraj.

Z biegiem czasu do niektórych jednostek wojskowych zaczęły napływać skargi, że karabiny maszynowe mają wady i nie mogą w pełni spełniać swoich funkcji. Stanowiło to podstawę do wszczęcia postępowania karnego.

Ale pojawia się wiele pytań. Dlaczego Liiev zostaje oskarżony o defraudację i sprzeniewierzenie? Na czyją korzyść? Tym bardziej, że umowę podpisał poprzedni kierownik Katedry. Dlaczego oskarża się go o utrudnianie legalnej działalności Sił Zbrojnych? Czy nie byłoby przeszkodą nie oddanie karabinów maszynowych, które leżały martwe w magazynach, podczas gdy „szachiści” lecieli na Ukrainę, zwłaszcza że komisja złożona z samych wojskowych nie miała żadnych skarg na stan karabinów maszynowych? Te pytania pozostają bez odpowiedzi.

Co się teraz dzieje14 stycznia Liiev otrzymał zawiadomienie o podejrzeniu. 17 stycznia sąd miał wybrać środek zapobiegawczy. Do rozprawy jednak nie doszło – sędzia Olena Szewska odroczyła rozprawę.

„Rano spakowałem swoje rzeczy i o 5:30 wyjechałem do Połtawy.

Sąd Rejonowy w Żowtniewyj w Połtawie wyznaczył na godzinę 10:00 rozpatrzenie wniosku prokuratora o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu na okres 2 miesięcy. (…) Prokurator nie stawił się na rozprawę. Rozprawa została odroczona ze względu na nieobecność prokuratora. Rozprawa wyznaczona jest na poniedziałek o 13:15” – Liev wyjaśnił na swoim Facebooku powody przełożenia.

W tej samej wiadomości Liev zaprzeczył stawianym mu oskarżeniom, a także zauważył, że środek zabezpieczający w postaci aresztu był bezpodstawny, gdyż nie planował ukrywać śledztwa ani wpływać na niego.

I tu znowu pojawia się pytanie: skoro nadzorcy procesowi, reprezentowani przez prokuratorów, żądają najsurowszego środka zapobiegawczego i najwyraźniej uzasadniają to możliwością ucieczki podejrzanego, to dlaczego prokurator nie stawił się w sądzie?

Udało nam się skontaktować z obrońcą Lieva, Markiyanem Bemem, który potwierdził, że z wniosku prokuratury wynikało, że podejrzany może dopuścić się niewłaściwych zachowań proceduralnych.

„Przychodzimy na rozprawę wcześniej i dowiadujemy się, że prokurator zdecydował się nie stawić się w sądzie, prosząc sąd o jej odroczenie, ponieważ miał ważniejsze sprawy, które były rozpatrywane tego ranka. Po pierwsze, jest to bardzo dziwne zachowanie ze strony prokurator, który najwyraźniej pomimo tego, że napisał wniosek, nie uważa go ani za pilny, ani poważnie nie rozważa ryzyka, że ​​Oleksandr (Liev – red.) ucieknie się do jakichś niewłaściwych zachowań proceduralnych. A po drugie, taka sytuacja jest oczywiście na naszą korzyść, bo chociaż prokurator nie przyszedł, spełniliśmy swój obowiązek, pojawiliśmy się w sądzie, przybyliśmy na salę, sędzia rozpoczął rozprawę, zadeklarowaliśmy gotowość do rozpoznania sprawy i to tylko dlatego, że procedura karna nie pozwala na rozpatrywanie takich kwestii w sądzie. nieobecność prokuratora oraz fakt, że prokurator złożył odpowiedni wniosek, był jedyną przyczyną odroczenia rozprawy. Jednocześnie prokurator nie podał żadnych szczegółów w tym wniosku, był to wniosek jednostronicowy w którym prokurator po prostu powiedział ogólnie, że ma ważną sprawę głośna sprawa, w której musiał być obecny i dlatego nie mógł stawić się” – powiedział prawnik.

Zauważył także, że w sprawie występował więcej niż jeden prokurator i prawdopodobnie istniała możliwość wyboru innego z grona prokuratorów, którzy mogliby go reprezentować w sądzie. I nie było ku temu żadnych przeszkód.

Sytuacja ta nasuwa pytanie: czy sami prokuratorzy nie zdają sobie sprawy, że w sprawie jest więcej pytań niż odpowiedzi?

Oglądamy. Ciąg dalszy…

Powiązane wiadomości

W rządzie iskrzy, a przewaga Trzaskowskiego topnieje. Polityk KO: To suma rozczarowań koalicją

gazeta pl

Morawiecki straci immunitet? Chodzi o wybory korespondencyjne

rmf24 .pl

Zmiana kierownictwa Ministerstwa Energii stworzy zagrożenia dla stabilności energetycznej Ukrainy

unian ua

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej