“W poniedziałek rozpoczyna się w Strasburgu sesja plenarna Parlamentu Europejskiego. W jej trakcie, w środę, premier Donald Tusk przedstawi priorytety polskiej prezydencji w UE. Jak ustaliła korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, Tusk zostanie przyjęty przez prodemokratyczną większość PE jako lider UE, który może przeprowadzić Wspólnotę przez trudny okres prezydentury Donalda Trumpa. Polskiego premiera czeka jednak ciężka przeprawa z eurodeputowanymi PiS-u, skrajną prawicą, a także skrajną lewicą. Patryk Jaki z PiS-u będzie…”, — informuje: www.rmf24.pl
Debata będzie trwała dwie godziny. Po wystąpieniu Tuska pierwsi głos zabiorą szefowie frakcji PE. W wypowiedziach europarlamentarnej większości będzie pełno nadziei i oczekiwań związanych z polską prezydencją.
Z informacji dziennikarki RMF FM wynika, że Tusk otrzyma mocne wsparcie nie tylko od swojej frakcji, Europejskiej Partii Ludowej (pierwszym mówcą będzie szef EPL-u, Manfred Weber), ale też od liberałów (Odnowić Europę) i socjaldemokratów (S&D).
Polska prezydencja oznacza nowy okres, będzie pierwszą od czasu powoływania nowej KE i odegra kluczową rolę w kształtowaniu tonu tej kadencji. Ufamy, że premier Donald Tusk stanie w obronie demokracji, wolności i praw podstawowych w tych trudnych czasach – przekazała szefowa socjaldemokratów w PE, Hiszpanka Iratxe García Pérez.
Liberałowie z kolei liczą na wspieranie podczas polskiej prezydencji konkurencyjności i innowacyjności. Poprą plan polskiego premiera, aby szukać nowych środków na obronność, chociaż (zwłaszcza Francuzi) będą podkreślać konieczność wydawania pieniędzy unijnych podatników na broń produkowaną przez europejskie zakłady zbrojeniowe.
Na starcie z Tuskiem szykuje się natomiast PiS.
Podczas debaty z polskim premierem nasz wiceszef (frakcji EKR, do której należy PiS – przyp. red.) Patryk Jaki będzie ostrzegać między innymi przed planami rządu Tuska, który będzie chciał wykorzystać polską prezydencję m.in. do większej centralizacji Unii Europejskiej – zapowiada rzecznik prasowy EKR, Michael Strauss.
Chodzi o odejście od zasady jednomyślności i przyznawanie Komisji Europejskiej coraz większej władzy – tłumaczył.
Rzecznik zapowiedział, że Jaki będzie mówić także o poparciu Tuska dla unijnej polityki klimatycznej, która przynosi szkody Europie Środkowo-Wschodnie. Jeżeli chodzi o praworządność, to pan Jaki będzie podkreślać, że wysoce nieprzekonywujące jest, że rząd Tuska przedstawia się jako wiarygodny podmiot wzmacniania praworządności (…), podczas gdy sankcjonowanie tzw. neosędziów i wybiórcze orzekanie sądów podważają te właśnie zasady – stwierdził Strauss.
Do serii krytycznych wypowiedzi dołączy skrajna lewica (frakcja GUE, w skład której wchodzą min innymi ekosocjaliści i komuniści), która zamierza wypomnieć polskiej prezydencji „brak jakiekolwiek agendy socjalnej” i „sprzeczne z wartościami UE zawieszenie prawa do azylu”. Będzie się także upominać o prawa kobiet.
Polska jest jednym z najbardziej restrykcyjnych krajów, jeżeli chodzi o prawo do aborcji – mówi Tom Shannon, rzecznik tej frakcji.
Polska prezydencja nie może stać się platformą do propagowania polskiej regresywnej polityki wobec pracowników, kobiet i praw podstawowych – dodaje.
Skrajna lewica zamierza też ostrzegać przed wykorzystaniem przez Tuska prezydencji podczas kampanii prezydenckiej do wzmacniania własnej partii.
Andrzej Halicki nie obawia się tych głosów krytycznych. Jego zdaniem PiS sam wystawi sobie „świadectwo braku powagi”. Przyznaje, że ze względu na większą liczebność w tej kadencji PE frakcji prawicowych i skrajnie prawicowych oraz zasadę przyznawania czasu wypowiedzi każdej grupie te głosy będą słyszalne, ale jak mówi, „nie przełoży się to na większość w PE”.
„To bardzo trudny moment i tylko zjednoczeni jesteśmy silni” – zdaniem Halickiego przebije się taki przekaz.