22 stycznia, 2025
Położył się spać i już się nie obudził. Jego ciało znalazł brat bliźniak thumbnail
Sport

Położył się spać i już się nie obudził. Jego ciało znalazł brat bliźniak

22 stycznia 2021 roku zmarł Kamil Pulczyński. Prowadził aktywny tryb życia i nic nie wskazywało na takie zakończenie. Wieczorem położył się spać, a rano już się nie obudził. Jego ciało znalazł przerażony brat bliźniak, Emil.”, — informuje: sportowefakty.wp.pl

Kamil Pulczyński przez lata reprezentował barwy toruńskiego klubu. Był jednym z obiecujących młodych talentów i w parze startował z bratem bliźniakiem Emilem. To właśnie on 22 stycznia 2021 roku znalazł jego ciało.

– Kiedy nagle odchodzi człowiek urodzony w 1992 roku, który jeszcze niedawno był aktywnym sportowcem, trudno to rozumieć. Pamiętam ten dzień dokładnie. Byłem w totalnym szoku. Ciężko było mi zebrać myśli – opowiadał nam Sławomir Kryjom, były menedżer toruńskiego klubu. Takich reakcji w środowisku żużlowym było więcej.

22 stycznia cztery lata temu media zaczęły donosić o śmierci Kamila Pulczyńskiego. Informacje te były szokiem dla całego środowiska żużlowego. Wielu dziennikarzy próbowało dowiedzieć się więcej, dzwoniąc do toruńskiego klubu, jednak nikt nie miał świadomości, że były zawodnik mógł mieć poważniejsze problemy zdrowotne.

ZOBACZ WIDEO: Stal czeka kryzys? „Nie będzie nas stać na tak wysokie kontrakty”

– Nie miałem pojęcia, że coś jest nie tak. Wątpię, by ktokolwiek z branży wiedział, co się dzieje, bo nawet osoby, które blisko z nim współpracowały, nie zauważyły niczego niepokojącego – wspominał Jacek Gajewski, również były menedżer klubu. – Może świadoma była tylko najbliższa rodzina – dodawał.

Przyczynę śmierci wyjawił po czasie Jan Ząbik, były trener Kamila. – Kamil położył się wieczorem, jak zwykle. Niestety w nocy doznał zawału serca. Ostatnio prowadził bardzo aktywny tryb życia, angażował się w hokej na lodzie. Ta wiadomość mnie zszokowała – przekazał. To był szok, bo Pulczyński w chwili śmierci miał tylko 28 lat.

Kamil i jego brat bliźniak Emil od początku byli uważani za wielkie nadzieje toruńskiego żużla. Kibice długo czekali na wychowanków, którzy mogliby dorównać legendom takim jak Wiesław Jaguś czy Adrian Miedziński. Bracia zaczynali karierę pod okiem Stanisława Miedzińskiego i wyróżniali się zupełnie innymi umiejętnościami.

– Emil był błyskotliwy na starcie, a Kamil imponował techniką i doskonale radził sobie na dystansie, zwłaszcza przy krawężniku – wspominał Jacek Gajewski. – Poza torem był bezproblemowy i bardzo lubiany. Nawet jeśli nie startował w składzie, nie robił awantur – dodaje Sławomir Kryjom.

Pulczyńscy przez długi czas stanowili podstawowy duet młodzieżowy toruńskiego klubu. Jednym z ich najważniejszych występów był derbowy mecz w Bydgoszczy, który Kamil zakończył z dorobkiem siedmiu punktów i bonusem, przyczyniając się do zwycięstwa.

Po zakończeniu startów w kategorii juniorskiej kariery braci Pulczyńskich wyraźnie zwolniły. Kamila najbardziej zahamowały kontuzje. Było ich naprawdę wiele. W Toruniu odczuwano żal, bo Kamil Pulczyński miał zadatki na klasowego żużlowca.

W 2017 roku, podczas treningów na lodzie, Kamil doznał poważnej kontuzji barku, która zakończyła jego karierę. Po długim leczeniu zdecydował się zakończyć przygodę z żużlem.

Po zakończeniu kariery sportowej  pracował jako mechanik, współpracując z czołowymi zawodnikami, takimi jak Jason Doyle i Fredrik Lindgren. Szwed, który był ostatnim pracodawcą Pulczyńskiego, nie krył smutku po jego śmierci. „Byłeś jednym z najwspanialszych ludzi, jakich spotkałem. Świat wydaje się teraz okrutny. Będzie nam Ciebie bardzo brakować. Moje myśli są z Twoją rodziną. Dziękuję Ci za wszystko” – napisał Lindgren w mediach społecznościowych.

Powiązane wiadomości

Rodzinne chwile Szczęsnych. Tak spędzali wolny czas

przegladsportowy .onet.pl

Były reprezentant Polski wydał werdykt w sprawie Marcina Lijewskiego. Jednoznacznie

przegladsportowy .onet.pl

Kosecki o trudnościach

sport. pl

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej