“Premier Robert Fico twierdzi, że Słowacji grozi zamachu stanu. Jak uważa, miałoby do niego dojść w wyniku eskalacji protestów, a „sytuacja jest poważna”. Organizatorzy demonstracji odpierają zarzuty.”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Robert Fico powołuje się na ustalenia wywiadu: Twierdzi, że słowackie służby wywiadowcze uzyskały informacje na temat grupy niezidentyfikowanych ekspertów, którzy pomagali podczas protestów w Ukrainie w 2014 r. i w Gruzji w ubiegłym roku. – Widzimy strukturę, która próbuje zaatakować konstytucyjny porządek Republiki Słowackiej – powiedział premier, nie przedstawiając – jak zauważają media, w tym m.in. Reuters, jednak dowodów.
Organizatorzy odpierają zarzuty: Tłumaczą m.in., że słowackie służby określiły mianem „poważnych informacji o zorganizowanych, długoterminowych wpływach, których celem jest destabilizacja kraju” mejla ich autorstwa, którego rozesłano do ok. 120 osób, a który dotyczył jedynie przygotowań do organizacji pokojowych protestów. Zapewniają, że demonstracje są pozbawione przemocy i stanowią „manifestację podstawowego demokratycznego prawa obywateli do wyrażania swojej dezaprobaty dla działań rządu”. Zaprzeczają również oskarżeniom dotyczącym „grupy ekspertów”. Opozycja określa natomiast twierdzenia Fico „urojeniami„, których celem jest uciszenie przeciwników rządu.
Więcej informacji ze Słowacji znajduje się w artykule: „Grupa psychiatrów napisała do Ficy. 'Pogarda, szyderstwo i agresja’. Słowacki premier odpowiada”.
Źródła: agencja Reutera, NIE V NASOM MESTE na Facebooku, SME, Topky.sk