„Wybory na Białorusi odbywają się w warunkach kryzysu politycznego, zakrojonych na szeroką skalę represji i według organizacji międzynarodowych są niewolne i niedemokratyczne„, informuje: www.radiosvoboda.org
„Dzisiejsze fikcyjne wybory na Białorusi nie były ani wolne, ani uczciwe. Naród białoruski zasługuje na realny wpływ na to, kto rządzi jego krajem. Bezwzględne i bezprecedensowe represje wobec praw człowieka, ograniczenia w udziale w życiu politycznym i dostępie do niezależnych mediów na Białorusi pozbawiły proces wyborczy jakiejkolwiek legitymizacji” – stwierdzono we wspólnym oświadczeniu Wysokiej Przedstawiciel UE do Spraw Zagranicznych Kai Callas i Komisarz UE ds. Rozszerzenia Marta Kos.
Wezwali rząd Białorusi do uwolnienia więźniów politycznych, szacując ich liczbę na ponad tysiąc, w tym pracownika delegatury UE w Mińsku, stolicy Białorusi.
Callas i Kos podkreślili, że decyzja władz białoruskich o zaproszeniu obserwatorów z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie zaledwie na 10 dni przed wyborami uniemożliwiła ugrupowaniu obserwację całego procesu wyborczego.
„To kolejny dowód całkowitego braku zaufania do tych wyborów” – stwierdzono w oświadczeniu.
„Z tych powodów, a także udziału reżimu białoruskiego w agresywnej wojnie Rosji przeciwko Ukrainie i jej hybrydowych atakach na sąsiadów, UE będzie w dalszym ciągu nakładać środki ograniczające przeciwko reżimowi, wspierając jednocześnie finansowo społeczeństwo obywatelskie, białoruskie siły demokratyczne w emigracja i kultura białoruska” – odnotowano w UE.
Callas i Kos nie określili, czego będą dotyczyć nowe sankcje, ani nie określili ram czasowych ich wdrożenia.
Na Białorusi 26 stycznia to główny dzień wyborów prezydenckich. Wcześniej głosowanie przedterminowe odbywało się od 21 stycznia. Jak podaje Białoruski Serwis Radia Wolność, w sumie utworzono 5325 lokali wyborczych. Zostały otwarte o godzinie 8:00 czasu lokalnego i zostaną zajęte o godzinie 20:00 (19:00 czasu kijowskiego).
Sprawujący władzę na Białorusi od 1994 r. i będący bliskim sojusznikiem prezydenta Rosji Władimira Putina Oleksandr Łukaszenka już na początku ubiegłego roku ogłosił zamiar ponownego kandydowania na urząd prezydenta.
Szereg krajów i instytucji zachodnich wydało już oświadczenia, że nie zamierza uznawać ich wyników. 23 stycznia Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy podkreśliło, że wyniki głosowania na Białorusi są z góry znane. Rzecznik ministerstwa Giorgii Tykhiy powiedział, że głosowanie „chciałoby się nazwać wyborami prezydenckimi, gdyby były ku temu podstawy”.
Na posiedzeniu 22 stycznia Parlament Europejski przyjął uchwałę w sprawie represji i nielegalnych wyborów na Białorusi.
Wybory na Białorusi odbywają się w warunkach kryzysu politycznego, zakrojonych na szeroką skalę represji i według organizacji międzynarodowych są niewolne i niedemokratyczne.
Na Białorusi nie ma już oficjalnie zarejestrowanych partii opozycyjnych ani niezależnych organizacji społecznych. Od 2001 roku społeczność międzynarodowa i niezależni obserwatorzy nie uznają wyników wyborów na Białorusi.