“Najpierw rozmowy Trump-Putin-Zełenski, potem rozejm w Wielkanoc i pokój na początku maja. Rosja przejmie zajęte ukraińskie terytoria, Ukraina zachowa i rozwinie z pomocą USA swoją armię, ale zrezygnuje ze starań o wejście do NATO. W odbudowie kraju pomoże Unia Europejska, do której Ukraina wstąpi w 2030 roku. Sankcje znikną, chociaż niektóre stopniowo, a Europa znów będzie mogła korzystać z taniej rosyjskiej energii. Takie są rzekome założenia planu pokojowego Donalda Trumpa według wyjętego spod prawa zarówno w Ukrainie, jak i Rosji portalu…”, — informuje: www.rmf24.pl
Następnym krokiem miałoby być spotkanie lub spotkania prezydentów. Mogą to być osobne rozmowy Trump-Putin i Trump-Zełenski, ale równie dobrze może dojść do wspólnej konferencji Trump-Putin-Zełenski. Według portalu termin tych spotkań to przełom lutego i marca. W czasie rozmów – jak wynika z publikowanego przez serwis opisu rzekomego planu – Stany Zjednoczone miałyby nadal dostarczać pomoc wojskową Ukrainie.
Celem tych rozmów, które musiałyby być poprzedzone odwołaniem przez prezydenta Ukrainy jego dekretu o zakazie negocjacji z Putinem, byłoby wstępne zatwierdzenie warunków planu i przerwanie działań wojennych. Rozejm miałby zacząć obowiązywać w wielkanocną niedzielę, która będzie w tym roku obchodzona przez chrześcijańskie Kościoły w tym samym dniu. Portal pisze, że z przecieku wynika, iż front zostałby zamrożony na aktualnej linii, ale Ukraińcy mieliby się wycofać z rosyjskiego terytorium w rejonie Kurska.
Po zawieszeniu broni, w kwietniu, miałaby się odbyć konferencja pokojowa z udziałem dodatkowo: Chin, państw europejskich oraz krajów Globalnego Południa.
Według serwisu efektem ma być zawarcie trwałego pokoju, który – tak przekonuje portal – miałby wejść w życie 9 maja. Tego dnia, dzień później niż na Zachodzie, w Rosji obchodzone jest zakończenie II wojny światowej, nazywane „świętem zwycięstwa nad nazizmem”.
Trudno zaprzeczyć, że opisywane przez cieszącą się umiarkowaną renomą gazetę wyjściowe warunki pokoju należałoby uznać za ograniczone, ale jednoznaczne zwycięstwo w wojnie Rosji. Ukraina miałaby utrzymać państwowość i większość terytorium, ale pozostać poza NATO i ogłosić neutralność. Jeśli chodzi o kwestię obecności międzynarodowych wojsk na terytorium Ukrainy, to w tym przypadku rozbieżności jest najwięcej, natomiast warunkiem zawarcia pokoju miałoby być oddanie Rosji zajętych przez jej armię terytoriów, chociaż formalnie Ukraina miałaby się ich nie zrzekać.
Jednocześnie armia Ukrainy nie miałaby być zredukowana, a Stany Zjednoczone miałyby finansować jej modernizację.
Ponadto Ukraina w ciągu pięciu lat miałaby być przyjęta do Unii Europejskiej, a Europa miałaby wziąć na siebie koszty odbudowy kraju. Te koszty częściowo finansowałoby specjalne cło na rosyjskie surowce, które mogłyby wrócić do Europy.
Ponadto wstępne warunki pokoju mają przewidywać przeprowadzenie wyborów prezydenckich na Ukrainie w sierpniu. W październiku miałyby się z kolei odbyć wybory parlamentarne, do których byłyby dopuszczone partie opowiadające się za współpracą z władzami w Moskwie.
Nie jest jasne, jaką wartość ma publikacja i jakie jest źródło. Jednocześnie opis jest dość zbliżony do innych opisów ewentualnego porozumienia kończącego wojnę.
Serwis Strana jest zakazany zarówno przez przepisy rosyjskie, jak i ukraińskie. Władze Rosji oskarżają go o sianie proukraińskiej, a Ukrainy – prorosyjskiej dezinformacji. Bywał też krytykowany za poszukiwanie sensacji i naruszanie standardów.
Portal publikuje w językach ukraińskim i rosyjskim, a także jest jednym z popularniejszych źródeł informacji wśród mieszkańców Ukrainy. Założyciel i szef redakcji Igor Gużwa pochodzi z Donbasu, mieszkał w Moskwie, potem w Kijowie był naczelnym głównej ukraińskiej gazety Sjewodnia. Po serii problemów z prawem wystąpił pod koniec poprzedniej dekady o azyl polityczny w Austrii.
Nie jest jasne, jak rzekomy plan pokojowy Donalda Trumpa miałby trafić do portalu. Strana pisze jedynie, że Amerykanie przekazali plan europejskim dyplomatom, co ma sugerować, że przeciek pochodzi ze źródeł w Europie.