“Ustalenie tego, jak zakończyło się towarzyskie spotkanie przy procentach w Rzeczycy, nie było proste. Tropem dla służb były nie tylko ślady hamowania i krwi, ale i zgubiony telefon oraz porzucony but. Ostatecznie okazało się, że doszło do kuriozalnej sytuacji. Dwóch mężczyzn najpierw się pokłóciło, później doszło do potrącenia, a 39-latek, który wleciał do auta przez szybę, obudził się w garażu.”, — informuje: www.polsatnews.pl
ZOBACZ: Dwutonowe metalowe rolki wypadły na drogę. „Mówił, że sam je zwinie”
W pobliżu nie natknęli się jednak na jakichkolwiek poszkodowanych, dlatego zawiadomili policjantów z Łaszczowa i Ulhówka. Do rozwiązania zagadki zadysponowani zostali również funkcjonariusze kryminalni. Udało im się zrekonstruować przebieg wydarzeń, który okazał się wyjątkowo kuriozalny.
Najpierw pokłócił się z kolegą, potem go potrącił, a później chciał z nim pić Policja ustaliła, że kilka godzin wcześniej czworo mężczyzn piło alkohol i w pewnym momencie 39-latek pokłócił się z młodszym o dwa lata kompanem. Pierwszy z nich opuścił spotkanie około 4:00, ale nie dotarł jednak do domu, bo drugi uczestnik sporu wsiadł do auta, pojechał za nim i w pewnym momencie go potrącił.
ZOBACZ: Atak nożownika w Olkuszu. Nowe informacje o 23-letnim sprawcy
Uderzenie było tak silne, że mężczyzna – wybijając przednią szybę samochodu – wpadł do środka, tracąc przytomność. Gdy się ocucił, wciąż był na przednim siedzeniu auta zaparkowanego w garażu na posesji 37-latka. Dlaczego? Ponieważ sprawca chciał… kontynuować z nim libację.
39-latek został przetransportowany przez policjantów do szpitala. Jego obrażenia nie były poważne. Młodszy kolega mężczyzny został zatrzymany, a auto odholowano na strzeżony parking. Pobrano mu również krew celem przeprowadzenia badania.
Czytaj więcej