“Mecz mógł się fantastycznie zacząć dla Śląska, bo minęło zaledwie kilkadziesiąt sekund a przed szansą trafienia do siatki stanął Jakub Świerczok. Napastnik gospodarzy znalazł się sam przed Frantiskiem Plachem, ale bramkarz Piasta wyszedł z bramki i zatrzymał strzał.”, — informuje: www.polsatsport.pl
Mecz mógł się fantastycznie zacząć dla Śląska, bo minęło zaledwie kilkadziesiąt sekund a przed szansą trafienia do siatki stanął Jakub Świerczok. Napastnik gospodarzy znalazł się sam przed Frantiskiem Plachem, ale bramkarz Piasta wyszedł z bramki i zatrzymał strzał.
Piast poważniej zagroził bramce gospodarzy dopiero, kiedy ci wyszli z atakiem. Po przejęciu piłki goście wyprowadzili kontratak, Erik Jirka zagrał w pole karne, gdzie Jorge Felix nie przyjął dobrze piłki, ale po złej reakcji obrońców Śląska, zdołał oddać jeszcze strzał i było 0:1.
ZOBACZ TAKŻE: Duży transfer Milanu. Oto nowy napastnik „Rossonerri”
Po stracie gola Śląsk ruszył śmielej do przodu i nie tylko mógł, ale powinien zdobyć gola. Najpierw prawym skrzydłem uciekł Mateusz Żukowski i huknął na dalszy słupek, ale Plach popisał się świetną interwencją. Kilka chwil później ponownie Żukowski przedarł się skrzydłem i dograł w pole karne do Świerczoka, który miał już tylko skierować piłkę do siatki, ale źle przyłożył nogę i nie trafił w bramkę.
Śląsk się rozpędzał i wtedy wydarzyło się coś, co mogło zupełnie podciąć mu skrzydła. Jehor Macenko wycofał do Rafała Leszczyńskiego, ale na nierównej murawie piłka podskoczyła tuż przed nogą bramkarza gospodarzy i wtoczyła się do siatki. Kiks kolejki i mocny kandydat na kiks rundy.
W kolejnych fragmentach meczu przewagę optyczną mieli gospodarze, ale niewiele z tego wynikało. Piast natomiast zadowolony z prowadzenia czekał na swojej połowie na rywali i bardziej skupiał się na obronie wyniku niż szukaniu kolejnych goli.
Tuż przed przerwą ponownie prawą stroną przedarł się Żukowski, ponownie dobrze dośrodkował i piłka trafiła do niepilnowanego Świerczoka, który w trudnej sytuacji zdołał jednak oddać strzał głową i było już tylko 1:2.
Druga połowa powinna zacząć się od gola dla Piasta. Po ładnej akcji i przytomnym dograniu Michała Chrapka w idealnej sytuacji znalazł się Andres Katsantonis, ale trafił z kilku metrów w Leszczyńskiego.
Stroną atakującą po przerwie był jednak Śląsk. Wrocławianie byli częściej przy piłce, gra toczyła się na połowie gości, ale brakowało sytuacji bramkowych. A kiedy już taką gospodarze wypracowali po stałym fragmencie gry, to Sylvester Jesper nie trafił w piłkę.
Ponieważ Piast nie zamierzał się tylko bronić, ale też starał się atakować, kibice oglądali znacznie ciekawsze spotkanie niż w pierwszej połowie.
Im było bliżej końca meczu, tym Śląsk podejmował coraz większe ryzyko i goście to wykorzystali. Po kontrataku Felix dograł w polu karnym do nadbiegającego Katsantonisa a ten mierzonym strzałem nie dał szans Leszczyńskiemu. W tym momencie losy spotkania były rozstrzygnięte.
Śląsk miał gonić rywali w tabeli, a po pierwszej wiosennej kolejce jego strata do miejsca dającego utrzymanie wzrosła do dziewięciu punktów. Piast natomiast odskoczył od strefy spadkowej na sześć punktów i za tydzień podejmie Legię Warszawa.
Śląsk Wrocław – Piast Gliwice 1:3 (1:2)
Bramki: 0:1 Jorge Felix (14), 0:2 Jehor Macenko (25-samobójcza), 1:2 Jakub Świerczok (44-głową), 1:3 Andreas Katsantonis (85).
Żółta kartka – Śląsk Wrocław: Łukasz Gerstenstein.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 9 744.
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński – Łukasz Gerstenstein (75. Tommaso Guercio), Jehor Macenko, Serafin Szota, Marc Llinares – Mateusz Żukowski, Peter Pokorny (64. Tudor Baluta), Petr Schwarz, Piotr Samiec-Talar (75. Assad Al-Hamlawi), Sylvester Jasper (64. Arnau Ortiz) – Jakub Świerczok.
Piast Gliwice: Frantisek Plach – Tomas Huk, Miguel Nobrega, Miguel Munoz, Akim Zedadka (64. Igor Drapiński) – Erik Jirka, Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz (78. Tihomir Kostadinov), Michał Chrapek (86. Oskar Leśniak), Jorge Felix – Andreas Katsantonis.
PAP
Przejdź na Polsatsport.pl