“Kamil Kwasowski był gościem wtorkowego programu Polsat SiatCast. W rozmowie z Markiem Magierą i Jakubem Bednarukiem siatkarz Cuprum Stilonu Gorzów odniósł się do niezwykłej sytuacji z ostatniego spotkania swojej drużyny oraz wskazał mecze z obecnego sezonu, z których jest najbardziej i najmniej zadowolony.”, — informuje: www.polsatsport.pl
Kamil Kwasowski był gościem wtorkowego programu Polsat SiatCast. W rozmowie z Markiem Magierą i Jakubem Bednarukiem siatkarz Cuprum Stilonu Gorzów odniósł się do niezwykłej sytuacji z ostatniego spotkania swojej drużyny oraz wskazał mecze z obecnego sezonu, z których jest najbardziej i najmniej zadowolony.
ZOBACZ TAKŻE: Niecodzienna sytuacja w meczu PlusLigi. Jak ją ocenić? „To był faul w ataku” (WIDEO)
Początkowo sędziowie przyznali punkt gorzowianom, jednak zespół gości, wiedząc, w jaki sposób doszło do błędu Zniszczoła, poprosił o wideoweryfikację. Arbitrzy długo analizowali tę trudną do interpretacji sytuację za pomocą systemu challenge. Ostatecznie uznali, że nie uwzględnią dotknięcia siatki Zniszczoła – drugi sędzia Jarosław Makowski zasygnalizował, że punkt otrzymuje ekipa z Zawiercia ze względu na autowy atak Kwasowskiego. Całe zajście zaklasyfikowano jako „inny błąd”.
– Takie sytuacje zdarzają się raz na 10 sezonów – stwierdził Bednaruk. Magiera żartował natomiast, że łatwiej chyba trafić „szóstkę” w pewnej grze liczbowej, niż wykonać to, co zrobił Kwasowski.
Sam siatkarz skomentował zajście z ostatniego meczu swojej drużyny w PlusLidze następująco: – Nigdy mi się to jeszcze nie zdarzyło, ale wiem, jaka jest za to kara. Wiem, że w takiej sytuacji jest punkt dla przeciwnika. Wiedziałem, że ten punkt stracimy, ale w takim momencie zawsze warto pokłócić się z sędziami i wywrzeć na nich presję.
– Myślę, że decyzja była jak najbardziej prawidłowa, choć sędzia mógł odgwizdać to jako przypadkowe zagranie i zareagować tak, jakby go nie było. Przepisy są jednak jakie są – zaznaczył Kwasowski.
Podkreślił też, że spowodował dotknięcie siatki przeciwnika całkowicie przypadkowo. – Nie zrobiłem tego z premedytacją. Gdybym zrobił to nie patrząc nawet na piłkę, mógłbym nawet dostać kartkę – powiedział.
Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo… Prowadzący Polsat SiatCast rozmawiali z kapitanem Cuprum Stilonu również o obecnej sytuacji jego drużyny w rozgrywkach PlusLigi. Po 23. z 30. kolejek fazy zasadniczej gorzowianie zajmują 12. miejsce w tabeli (11 zwycięstw, 12 przegranych). Do premiowanej awansem do ćwierćfinałów ósmej pozycji tracą 10 punktów, natomiast nad strefą spadkową mają 11 „oczek” przewagi.
Czy drużyna z Gorzowa może być już spokojna o utrzymanie? – zapytał Magiera.
– Na pewno mamy trochę więcej spokoju, niż Nysa (trzynasta drużyna w tabeli, nad znajdującym się w strefie spadkowej czternastym Barkomem Każany Lwów ma trzy punkty przewagi – przyp. red.), ale matematyczne szanse są jeszcze takie, że możemy spaść z PlusLigi. Musimy jeszcze wygrać kilka meczów, zdobyć kilka punktów. Oby to się stało jak najszybciej. Play-offy nam tak naprawdę uciekły już kilka kolejek temu, teraz gramy tylko o spokój – stwierdził gość Polsat SiatCastu.
Na pytanie o te mecze swojej drużyny w obecnym sezonie, z których jest najbardziej zadowolony, Kwasowski wskazał na spotkanie pierwszej kolejki, w którym Cuprum Stilon pokonał po tie-breaku Trefla Gdańsk. – Rywale szli wtedy na 3:1, my w czwartym secie odrobiliśmy sześciopunktową stratę i wygraliśmy 3:2. To był ważny mecz dla dobrego wejścia w ligę – powiedział.
Z kolei za jeden z najsłabszych występów gorzowian 34-letni przyjmujący uznał niedzielny mecz z Zawierciem. – Mieliśmy w nim swoje szanse, gdybyśmy zagrali z lepszym nastawieniem, po prostu lepiej, rywale nie wygraliby z nami tak łatwo – uważa Kwasowski.
Kapitan gorzowskiej drużyny nie ukrywa, że jego ekipie trudno gra się z rywalami ze ścisłej czołówki PlusLigi. – To ciężkie boje, w których przeciwnicy mają nad nami ewidentną kontrolę. Przeciwko ekipom z czołówki trudno jest nam podjąć rękawicę. Jednak z drużynami na naszym poziomie rozgrywamy dobre spotkania i wygrywamy.
GW, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl