“Dla Mai Chwalińskiej początek 2025 roku jest całkiem udany. Polka zagrała po raz pierwszy w karierze w drabince głównej Australian Open. Choć przebrnięcie przez kwalifikacje nie udało jej się w turnieju WTA 250 w Cluj-Napoca, to jest nadzieja, że zobaczymy w tym sezonie jeszcze wiele dobrego w jej wykonaniu. W rozmowie z TVP Sport Chwalińska wskazała konkretny cel na bieżący rok. Wspomniała także o przyjaźni, która łączy ją oraz Igę Świątek.”, — informuje: www.sport.pl
Chwalińska ma jasny cel Chwalińska świetnie zresztą wykorzystała rozstawienie w kwalifikacjach do wielkoszlemowego Australian Open i po raz pierwszy w karierze awansowała tam do drabinki głównej. W I rundzie została co prawda rozgromiona przez Niemkę Jule Niemeier (0:6, 1:6), ale sam fakt gry w tym meczu to już coś. Eliminacji nie przeszła w rumuńskim Cluj-Napoca, pokonana w decydującym starciu przez kolejną Niemkę Ellę Seidel (4:6, 6:7(2)). Jednak z pewnością w niejednych eliminacjach WTA w tym roku jeszcze ją zobaczymy i oby w wielu drabinkach głównych też.
Sama Chwalińska zapowiedziała to zresztą w wywiadzie dla TVP Sport. Więcej WTA, oby mniej ITF. Polka wskazała nawet konkretny rankingowy cel na rok 2025. – Zdecydowanie będę próbowała grać turnieje WTA w najbliższych tygodniach i zobaczymy jak mi pójdzie, jak będę się czuła, jak będę grała i wtedy zobaczymy, czy będę je mieszała z turniejami ITF, czy też nie. Cel na ten rok to top 100. Na pewno będę chciała się tam znaleźć pod koniec sezonu – powiedziała Polka.
Chwalińska i Świątek częściej razem? Dodatkowa motywacja dla Polki Wyższy ranking otworzy jej szerzej drzwi do jeszcze większych turniejów. Takich, w których udział bierze również jej bliska przyjaciółka Iga Świątek. Chwalińska wspomniała w rozmowie o wieloletniej przyjaźni z pięciokrotną mistrzynią wielkoszlemową.
– Z Igą znamy się od 10. roku życia, jesteśmy tym samym rocznikiem. Jeździłyśmy przez lata na te same turnieje, miałyśmy dużo wspólnych wyjazdów. Przyjaźnimy się i cieszę się, że ostatnio jest coraz więcej turniejów, w których gramy obie i możemy się tam też spotkać. Mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej, bo to będzie znaczyło, że ja pnę się w rankingu – stwierdziła Maja Chwalińska.