“W połowie zeszłego roku w Niemczech, Francji i Holandii pojawiły się pierwsze przypadki niepokojących zachowań psów, co potocznie nazwano „syndromem wilkołaka”. Powodem zachorowań mogły być gryzaki przywożone z Chin. Co jeszcze wiadomo na ten temat?”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Wyniki badań: Podejrzewa się, że chorobę, którą nazwano potocznie „syndromem wilkołaka”, mogły wywołać gryzaki importowane z Chin – europejskiego rynku wycofywano produkty marek Barkoo i Vafo. W Niemczech i Finlandii przeprowadzono badania gryzaków, które miały zaszkodzić psom, jednak analizy nie wykazały nieprawidłowości. Przebadano je pod kątem obecności metali ciężkich (arsenu, ołowiu, kadmu i rtęci), leków weterynaryjnych, pestycydów i nikotyny.
Polskie służby mają inne podejrzenia: Wiceminister rolnictwa Jacek Czerniak przekazał, że polskie służby wiedzą o możliwym zagrożeniu od początku grudnia, kiedy podczas posiedzenia unijnego Stałego Komitetu ds. Roślin, Zwierząt, Żywności i Pasz przedstawiciel Finlandii poinformował o pojawiających się objawach neurologicznych u zwierząt, które otrzymywały chińskie gryzaki. Służby badają inny trop. Jak przekazał Czerniak, „przyczyną zagrożenia związanego z gryzakami może być nieuprawnione użycie do ich produkcji produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego (skór) poddanych procesowi garbowania”, które zawierają chlorowaną tyrozynę.
Sytuacja w Polsce: Według wiceministra w Polsce nie wykryto przypadków „syndromu wilkołaka”. Gryzaki były wysyłane do polskich odbiorców indywidualnych z magazynów w województwach lubuskim i dolnolskim. Nie zgłaszano jednak reklamacji. Według ustaleń „Faktu” w województwie lubuskim wycofano z obrotu produkty, które sprzedawano od lipca do grudnia 2024 r.