“Były tenisista Andy Murray, który w rozpoczynającym się w niedzielę wielkoszlemowym Australian Open będzie trenerem Novaka Djokovica, przyznał, że nie chce, aby Serb tłumił emocje na korcie i zapowiedział, że będzie dzielnie znosił jego wybuchy złości, nawet pod swoim adresem.”, — informuje: www.polsatsport.pl
Były tenisista Andy Murray, który w rozpoczynającym się w niedzielę wielkoszlemowym Australian Open będzie trenerem Novaka Djokovica
ZOBACZ TAKŻE: Szczere słowa polskiej tenisistki przed Australian Open. „Zagram najlepiej, jak będę potrafiła”
– Myślę, że jestem jedną z osób, którym łatwiej będzie zrozumieć tę stronę medalu i zachowanie „Nole”. Wiem, że nie jest łatwo być na korcie samemu ze swoimi emocjami i wiem, jaki to stres. Jeśli czasami będzie chciał dać upust emocjom, nawet wobec mnie czy całego swojego sztabu, to dam sobie z tym radę. Niech wyraża siebie tak, jak chce, byle dawał z siebie wszystko i dołożył maksimum starań, by wygrywać kolejne mecze – tłumaczył Murray.
37-letni Szkot, który jest… tydzień starszy od Djokovica, przyznał, że nie spodziewał się, iż zawodnik z Belgradu poprosi go o pomoc w takim charakterze. Zaznaczył też, że zgodził się dopiero po tym, jak „zielone światło” dała jego żona – Kim.
– Kiedy zaczną się mecze, to spodziewam się, że i u mnie pojawi się stres. Nigdy nie jest łatwo, kiedy próbuje się osiągnąć wielkie rzeczy – wskazał Murray. – Ale mam nadzieję, że koniec będzie wspaniały – dodał.
Djokovic – 24-krotny triumfator imprez Wielkiego Szlema w singlu, były lider światowego rankingu, który pierwszą pozycję zajmował rekordowe 428 tygodni – powalczy w Melbourne o 11. tytuł. W pierwszej rundzie ruszającego w niedzielę turnieju spotka się z Amerykaninem Nisheshem Basavareddym.
Poprzedni sezon nie był udany dla Serba, ale zdołał zdobyć w Paryżu złoty medal olimpijski, ostatnie wielkie trofeum, którego brakowało w jego bogatej kolekcji.
Murray to trzykrotny zwycięzca zawodów Wielkiego Szlema. Ma też w dorobku dwa złote medale olimpijskie w grze pojedynczej, a rok 2016 zakończył na szczycie rankingu ATP.
PAP
Przejdź na Polsatsport.pl