„Film „Maria”, w którym Angelina wciela się w legendarną śpiewaczkę operową Marię Callas podczas jej ostatniego upadku w Paryżu w latach 70., został wyreżyserowany przez reżysera Jackie Pablo Larraina, a jego premiera odbędzie się w serwisie Netflix 11 grudnia.”, — informuje: www.dailymail.co.uk
49-latek znajduje się w centrum wrzasku związanego z Oscarami od czasu pojawienia się nowego zwiastuna nadchodzącego filmu Netflix.
Film „Maria”, w którym Angelina wcieliła się w legendarną śpiewaczkę operową Marię Callas podczas jej ostatniego upadku w Paryżu w latach 70., wyreżyserował reżyser Jackie Pablo Larrain.
Podczas najnowszego wydarzenia związanego z jej nowym filmem Angelina uraczyła swoich fanów świeżą, bujną fryzurą, która przywołała wspomnienia z lat 80.
W jaskrawym kontraście do elegancko prostych blond loków, które nosiła na ostatnich wydarzeniach, Angelina ma teraz luksusowe loki w kolorze od ciemnego do jaśniejszego brązu.
Na wspaniały czerwony dywan w sobotni wieczór matka sześciorga dzieci włożyła swoją smukłą sylwetkę w złotą sukienkę, która olśniewała w świetle padających na nią świateł.
Następnie owinęła się elegancką czarną chustą z rękawami przypominającymi szatę, tworząc zestaw, który nie pasowałby do samej Callas.
Podkreślając swoje niepowtarzalne sylwetki gwiazd filmowych krwistoczerwoną szminką, dodała szczyptę blichtru perłowymi kolczykami.
Jej ostatnie publiczne wystąpienie miało miejsce dwa dni po udostępnieniu nowego zwiastuna Marii i wywołało entuzjastyczną reakcję jej fanów.
„Jasna cholera, nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć ten film!!! A tak na serio, wiem, że będę pod wrażeniem roli Angeliny Jolie w roli Marii. Oscar przyjdzie po nią” – przewidywał jeden z użytkowników X.
Inny błagał Akademię Sztuki i Nauki Filmowej, aby po prostu „przyznała Angelinie Jolie Oscara za jej rolę Marii Callas”.
Trzecia, która przyznała, że nawet nie obejrzała zwiastuna, zażartowała, że już planuje „prowadzenie kampanii oscarowej Angeliny Jolie”.
„Zwiastun Marii jest taki piękny. Widziałem wystarczająco dużo, daj już Angelinie Jolie Oscara” – napisała czwarta osoba na Twitterze.
Inny użytkownik X przerobił nawet w Photoshopie zdjęcie promieniejącej radości Jolie, trzymającej Oscara, z wpisem na Twitterze: „Manifestacja: zdobywczyni Oscara dla najlepszej aktorki Angeliny Jolie”.
Jak czytamy w streszczeniu, Maria „podąża za amerykańsko-grecką sopranistką, która po wspaniałym i burzliwym życiu publicznym wycofuje się do Paryża”.
Film ma na celu „ponownie wyobrazić sobie legendarną sopranistkę w jej ostatnich dniach, podczas gdy diwa liczy się ze swoją tożsamością i życiem”.
Zmarła w Paryżu w 1977 roku na atak serca w wieku 53 lat.
Wyczekiwany film wejdzie do kin w listopadzie, a w grudniu będzie można go oglądać w serwisie Netflix.
Netflix ma wypuścić film w amerykańskich kinach 27 listopada, a następnie zadebiutować na platformie streamingowej 11 grudnia.
Wcześniej ta mama sześciorga dzieci zdobyła Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej za rolę Lisy Rowe, zdiagnozowanej socjopatki, w thrillerze psychologicznym „Przerwana dziewczyna” z 1999 roku.
W 2008 roku była nominowana do Oscara dla najlepszej aktorki za rolę Christine Collins w tajemniczym dramacie kryminalnym Changeling.
Przegrała jednak z francuską aktorką Marion Cotillard, która zwyciężyła za główną rolę w filmie La Vie en Rose.
W trakcie swojej kariery Jolie zdobyła wiele nagród, w tym trzy Złote Globy, dwie nagrody Screen Actors Guild Awards i nagrodę Tony.
Jolie jest w połowie drogi do statusu EGOT po zdobyciu swojej pierwszej nagrody Tony latem.
EGOT to jeden z najbardziej prestiżowych klubów w całym amerykańskim showbiznesie, a od zdobycia prestiżowego tytułu dzieli go kilkadziesiąt gwiazd.
Akronim oznacza nagrody Emmy, Grammy, Oscar i Tony i jest oznaczeniem nadawanym osobom, które zdobyły wszystkie cztery najważniejsze amerykańskie nagrody za występy.
Jolie musi tylko zdobyć nagrody Emmy i Grammy, aby dokonać tego wyczynu, któremu udało się jedynie 21 osobom.