“– W zasadzie ucieka się, gdzie się da. Otwierane są sklepy, wpuszczani są ludzie, żeby jak najgłębiej, gdzieś się schronić – mówiła o irańskim ataku rakietowym mieszkająca w Jerozolimie Kamila Dąbek. W programie Dzień na Świecie przekazała, że w momencie otrzymania informacji z systemu alarmowego była na uczelni.”, — informuje: www.polsatnews.pl
– W zasadzie ucieka się, gdzie się da. Otwierane są sklepy, wpuszczani są ludzie, żeby jak najgłębiej, gdzieś się schronić – mówiła o irańskim ataku rakietowym mieszkająca w Jerozolimie Kamila Dąbek. W programie „Dzień na Świecie” przekazała, że w momencie otrzymania informacji z systemu alarmowego była na uczelni.
Na antenie Polsat News Kamila Dąbek powiedziała, że godzinę po ataku pojawiła się informacja o możliwości bezpiecznego opuszczenia schronu, a przestrzeń powietrzna została otwarta. – Na ten moment nie przewiduje się żadnego zagrożenia, więc miejmy nadzieję, że będzie spokojnie – relacjonowała.
Iran zaatakował Izrael. „W zasadzie ucieka się, gdzie się da” Polka mieszkająca w Jerozolimie w momencie ataku była na uczelni. – W trakcie wykładów otrzymaliśmy informację, że wszyscy znajdującym się na terenie uniwersytetu mają go opuścić i najlepiej udać się do domów, ponieważ spodziewany jest atak – mówiła.
– W momencie, kiedy byłam w autobusie próbując dostać się do stacji centralnej, już pierwszy atak został przypuszczony – opowiadała.
ZOBACZ: Iran pokazał, jak startują rakiety zmierzające do Izraela
Zgodnie z zaleceniami w takim momencie wszystkie pojazdy się zatrzymują. – Instrukcje są takie, że trzeba albo zejść do schronu, jeśli jest dostępny, a jeśli takowego nie ma, to ludzie kładą się na chodnikach, zakrywając rękami głowy – opowiadała.
Przyznała, że w pierwszej fazie ataku była poza schronem. – Dwie kolejne fale… W zasadzie ucieka się, gdzie się da. Otwierane są sklepy, wpuszczani są ludzie, żeby jak najgłębiej, gdzieś się schronić – mówiła.
„Takie jest życie na Bliskim Wschodzie” Dąbek do Jerozolimy przeniosła się przed tygodniem. Wcześniej mieszkała na północy kraju, gdzie od roku trwały regularne ostrzały ze strony Hezbollahu. – Zdecydowaliśmy się przenieść do Jerozolimy z uwagi na dzieci, które będąc świadkami kilku takich ataków dziennie, zaczęły przejawiać oznaki lęku i strachu – mówiła w programie „Dzień na Świecie”.
ZOBACZ: Irański atak na Izrael. Jest reakcja Joe Bidena
Z jej relacji wynika, że zachowania ludzi w momencie ataków są różne. – Część reaguje nerwowo, strachliwie, może panicznie, a część osób zachowuje się po prostu racjonalnie – jest atak, chowamy się, przeczekamy, będzie okej i funkcjonujemy dalej. Takie jest życie na Bliskim Wschodzie – skwitowała.
Czytaj więcej