„Wkrótce jednak sytuacja zmieni się nie na ich korzyść, bo liście już prawie opadły i będą musieli schronić się pod drzewami na plantacjach…„, informuje: armyinform.com.ua
Przeczytaj dla: 2 min. 11 listopada 2024, 16:11
Wkrótce jednak sytuacja zmieni się nie na ich korzyść, bo liście już prawie opadły i schronienie się pod drzewami na plantacjach będzie prawie niemożliwe.
Oles Malyarevich, zastępca dowódcy 92. oddzielnej brygady szturmowej imienia wodza koszowego Iwana Sirki, z 92. oddzielnej brygady szturmowej batalionu obrony przeciwrakietowej „Achilles”, opowiedział o tym na antenie kanału telewizyjnego „Espresso”.
– W dalszym ciągu nie należy się z nimi liczyć [втратами] siłą roboczą – biegnijcie naprzód, gińcie, a kolejni żołnierze, którzy biegną tymi samymi drogami, biegną wśród swoich rannych i zabitych, a nawet ich nie zabierają, biegną dalej” – powiedział.
Oficer wyjaśnił niebezpieczeństwo takich samobójczych ataków wroga.
— Czyli takie „ataki zombie” mają miejsce ze strony okupanta, ale jest to bardzo skuteczne i niebezpieczne, bo okupant nie ceniący własnego życia, a do tego biegający z karabinami maszynowymi, z granatnikiem – to Czasem jest problem, żeby go zniszczyć, odnaleźć, tak że pełzają po wszystkich piwnicach, norach, podestach – wyjaśnił.
Jednak wraz ze zmianą pory roku szturm Rosjanom stanie się trudniejszy, ponieważ naturalne schronienia znacznie się zmniejszą.
– Jednak teraz liście opadną, będzie trochę łatwiej, ale dla piechoty będzie trudniej, bo będą widoczne nawet w nasadzeniach. Wcześniej wbiegł na lądowisko — i tyle, zniknął, bo dronami nie da się zniszczyć całego lądowiska” – zauważył Oles Malyarevich.
Wcześniej ArmyInform informował, z kim okupanci walczą w rejonie Kupianu.