“Na finiszu swojej prezydentury Joe Biden dał Ukrainie zielone światło na wykorzystanie pocisków dalekiego zasięgu do uderzeń na cele w głębi Rosji. Rzecz w tym, że pomocna dłoń wyciągnięta w stronę Kijowa przychodzi zbyt późno, żeby odwrócić losy wojny. – To posunięcie jest swego rodzaju desperackim ostatnim ruchem odchodzącego prezydenta Stanów Zjednoczonych – ocenia Interii prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).”, — informuje: wydarzenia.interia.pl
This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej