“Michał Probierz podczas programu na Kanale Sportowym skomentował sytuację Jakuba Kiwiora w Arsenalu. Jego wypowiedź spotkała się z kontrą Mateusza Borka.”, — informuje: sportowefakty.wp.pl
- Start
- Piłka nożna
- Michał Probierz
- Borek nie mógł uwierzyć w słowa Probierza. „On ogląda mecze?”
Michał Probierz podczas programu na Kanale Sportowym skomentował sytuację Jakuba Kiwiora w Arsenalu. Jego wypowiedź spotkała się z kontrą Mateusza Borka.
Chociaż zebrał niezłe recenzje za swoją grę, to w sobotę (14.12) znów zasiadł na ławce rezerwowych w zremisowanym przez Arsenal 0:0 meczu z Evertonem. Fakt ten skomentował Michał Probierz, który następnego dnia był gościem Kanału Sportowego.
– Dla mnie to jest niezrozumiałe. Nigdy nie oceniam innych klubowych trenerów, ale patrzę na Kubę Kiwiora, który gra bardzo dobre mecze i nagle siedzi na ławce. To jest dla mnie zastanawiające – ocenił selekcjoner.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wow! Fantastyczna przewrotka w Brazylii
W poniedziałek wypowiedź tę usłyszał Mateusz Borek. Popularny komentator w programie „Moc Futbolu” wyraził zdziwienie słowami Probierza.
– Michał naprawdę to powiedział? A ogląda mecze, jak gra Saliba i Gabriel czy nie? Naprawdę powiedział, że on nie rozumie, dlaczego Kiwior nie gra, kiedy inni obrońcy Arsenalu są zdrowi? – dopytywał zdezorientowany dziennikarz.
W dalszej części swojej wypowiedzi Borek podkreślił, że Kiwior jest piłkarzem z nieco niższej półki niż podstawowi obrońcy Arsenalu. – Ma mecze niezłe (Kiwior – przyp. red), ma mecze takie, że z braku rytmu popełnia błędy. Ale nie jest to dzisiaj – dla każdego, kto ogląda mecze Arsenalu – pierwszy wybór – podsumował komentator.
Dodajmy, że Jakub Kiwior w tym sezonie wystąpił w 13 spotkaniach Arsenalu we wszystkich rozgrywkach, spędzając na boisku łącznie 644 minuty. Na swoim koncie zapisał dwie asysty. Ostatnio coraz częściej pojawiają się głosy, że 24-letni obrońca wkrótce zmieni klub. Najnowsze doniesienia z Włoch głoszą, że faworytem do jego pozyskania jest SSC Napoli. Więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ.
Źródło artykułu: WP SportoweFakty