„Szef ArmiyaInform opowiedział o znaczeniu książki na froncie, związku z doświadczeniami Wielkiej Brytanii i USA podczas I i II wojny światowej oraz współczesnych ukraińskich innowacjach…„, informuje: armyinform.com.ua
Przeczytaj dla: 7 min. 30 listopada 2024, 6:28
Kierownik projektu, sierżant Sił Zbrojnych Ukrainy Andrij Owczaruk, powiedział ArmyInform o znaczeniu książki na froncie, związku z doświadczeniami Wielkiej Brytanii i USA podczas I i II wojny światowej oraz współczesnych ukraińskich innowacjach.
— Kiedy powstał projekt „Książka na froncie” i co spowodowało jego pojawienie się?
— Projekt „Book to the Front” rozpoczął się w kwietniu 2023 r., a ja dołączyłem do niego w marcu 2024 r. Ponieważ w życiu cywilnym byłem kierownikiem kijowskiego przedstawicielstwa „Wydawnictwa Stary Lew” – otwierałem księgarnie, byłem księgarzem i sam sprzedawałem książki, chętnie się zgodziłem, gdy zaproponowano mi poprowadzenie tego projektu i zaangażowanie się w jego rozwój.
Myślę, że ten pomysł wisiał w powietrzu, bo takie rzeczy już się zdarzały. Podczas I wojny światowej Brytyjczycy i Amerykanie rozdawali swoim żołnierzom książki. Następnie, podczas II wojny światowej, w USA zorganizowano ogromną akcję, podczas której żołnierzom Sił Zbrojnych USA przekazano prawie 123 miliony egzemplarzy książek.
Książki te po prostu trafiły na wszystkie fronty, co miesiąc wysyłano 155 tysięcy skrzynek, a w każdej znajdowało się 40 różnych książek. W sumie mieli bardzo dużą listę – ponad 1300 pozycji. Znajdowała się w niej klasyka, współczesna literatura amerykańska, książki rozrywkowe – westerny, kryminały itp.
— To znaczy, że w tamtym czasie było duże zapotrzebowanie na książki. Czy teraz jest taki sam?
— Kiedy wielu ludzi, którzy wczoraj byli cywilami, a teraz są zmobilizowani, wstępuje do wojska, wnoszą do wojska swoje codzienne nawyki i potrzeby.
Nasze Siły Obronne liczą obecnie setki tysięcy, ponad milion ludzi, z których duża część czyta w życiu cywilnym. Wchodząc w warunki wojny, w warunki służby wojskowej, zachowują tę potrzebę czytania. Są też tacy, którzy są już w wojsku przeszkoleni na czytelników.
Wojsko lub ci, którzy mieli z nim kontakt, doskonale wiedzą, że w wojsku często zdarzają się sytuacje, w których trzeba długo czekać. Np. przesiadywanie na swoich rzeczach do czasu przybycia transportu, pilnowanie jakichś przedmiotów, oczekiwanie na jakieś zadanie lub odpoczynek po jego ukończeniu.
Typowe są sytuacje, gdy znaczna liczba osób ma pewną ilość wolnego czasu, że nie ma nic do roboty. Dla wielu główną rozrywką jest telefon, my jednak chcemy zaproponować alternatywę. Telefon nie zawsze jest bezpieczny, nie zawsze inteligentny, ma zbyt łatwą dopaminę. W większości przypadków telefon jest nieprzydatny, ludzie tracą koncentrację, a na wojnie bardzo ważne są takie rzeczy jak uwaga, wyobraźnia i koncentracja.
— Czy książka pomaga je zachować i rozwijać?
— Zgadza się, książka pomaga skoncentrować się i myśleć, zwłaszcza w warunkach niepewności. Kiedy nie wiesz, co robić, książka może pomóc Ci znaleźć niestandardowe rozwiązanie sytuacji. Dlatego chcemy, żeby wojsko czytało książki i robiło w tym celu wszystko, co możliwe.
„Kulturalne Lądowanie” to duży projekt, w którym biorą udział muzycy, piosenkarze, poeci, pisarze i lalkarze. Ludzie wielu zawodów twórczych, którzy w życiu cywilnym zajmowali się kulturą. Obecnie grupy „Kulturalnego Powietrznodesantu” podróżują po jednostkach wojskowych w strefie działań wojennych, odwiedzają szpitale i ośrodki rehabilitacyjne, gdzie występują przed wojskiem.
Mogą to być różne wydarzenia: poeta Artem Polezhaka czyta wiersze, lalkarz Walery Dzekh wykonuje sztuki, Myroslav Jonovych Kuvaldin z zespołu „The VYO” gra na gitarze, Witalij Kyrychenko śpiewa piosenki, z których najsłynniejszym jest „Dzień dobry, Ukrainie”.
A kiedy nasze grupy „Kulturalnego lądowania” przyjeżdżają do wojska, zabierają ze sobą książki. Po występie, po rozmowie z zawodniczkami i zawodniczkami, otwierają pudełko z książkami i proponują, że wybiorą coś do przeczytania. W związku z tym wojsko wybiera coś według własnego gustu, co im się podoba.
— Skąd projekt „Książka na front” pozyskuje książki rozdawane wojsku?
— W USA od czasów II wojny światowej program zaopatrywania wojska w książki był wspierany na poziomie państwa. Rząd uznał, że jest to ważne dla wojska, które nie ma innej rozrywki niż czytanie — gdy przychodzą pudła z książkami, natychmiast je sortują, czytają i wymieniają między sobą. Doszło do tego, że przy częstym czytaniu książki po prostu się rozpadały.
To zresztą spowodowało prawdziwy boom książkowy po zakończeniu wojny, bo po powrocie do życia cywilnego byli wojskowi nadal czytali. Wydawnictwo i branża wydawnicza przeżyły rozkwit – rynek książki podwoił się w pierwszej połowie roku, a następnie ponownie podwoił się w roku następnym. W efekcie wywarło to kolosalny wpływ na rozwój całego kraju.
Obecnie robimy to w ramach wolontariatu, więc skala jest nieproporcjonalna. Jeśli w USA podczas II wojny światowej mówiliśmy o dziesiątkach milionów książek, to mówimy o dziesiątkach tysięcy. Zachęcamy zwykłych cywili, gości księgarń i festiwali książki do zakupu książki i przekazania jej na rzecz projektu „Książka na Front”.
Możesz napisać życzenie na tej książce, zostawić notatkę dla wojska, który przeczyta książkę. Zbierając książki w tylnych miastach Ukrainy, przekazujemy je grupom „Powietrznodesantu Kulturalnego”, które jadą na front, do ośrodków szkoleniowych, do jednostek wojskowych, do szpitali, ośrodków rehabilitacyjnych – wszędzie tam, gdzie jest personel wojskowy.
– Książka papierowa ma określoną wagę, zajmuje określoną objętość – nie zawsze wygodnie jest zabrać ją ze sobą żołnierzowi. Zamiast tego prawie każdy ma smartfon w kieszeni. Czy projekt „Book to the Front” praktykuje dystrybucję e-booków?
— Tak, jest kilka innych inicjatyw, w ramach których wojsko może uzyskać dostęp do e-booków. Istnieje inicjatywa księgarni internetowej Yakaboo pod nazwą „Biblioteka dla Bohaterów”. Angażujemy się także w upowszechnianie tej inicjatywy.
Aplikacja do czytania posiada osobną bibliotekę, która zawiera ponad 700 e-booków, kilkadziesiąt audiobooków. Zgodnie z kodem promocyjnym, który można u nas otrzymać w ramach projektu „Książka na froncie”, wojskowy uzyska dostęp do tej biblioteki i będzie mógł tam wybrać wszystko.
Naprawdę nie będziesz nosić ze sobą wielu papierowych książek. Na przykład przeczytałem jedną książkę, którą dostałem podczas spotkania z „W powietrzu kultury”, zrozumiałem, że chce się czytać więcej. Oto kod promocyjny dla Ciebie, wybierz, co chcesz cóż, jest z czego wybierać.
Ale książki papierowe też są ważne, bo nie zawsze da się naładować telefon – potrzebny jest prąd. A wielu osobom wygodniej jest czytać zwykłą, papierową książkę – można się do tego przyzwyczaić, miło jest przewracać strony, czuć je w dotyku.
— Co jest najczęściej czytane, jakie gatunki książek są najczęściej wybierane i porządkowane?
— Najczęściej wojskowi czytają książki beletrystyczne. Dają okazję do odwrócenia uwagi od wojskowej rutyny, od niepokojów, zmartwień o swoje życie. Pozwalają zanurzyć się w inny świat, przeżyć żywe emocje.
Jak działa wyobraźnia i emocje? Pomagają się zrelaksować, odpocząć, choć trochę oderwać od skomplikowanych myśli. Książka bardzo w tym pomaga. Oczywiście są też ludzie, którzy lubią czytać literaturę faktu – coś poważnego, non-fiction, książki o rozwoju osobistym.
Wiele osób interesuje się doświadczeniami poprzednich wojen – książki historyczne o tematyce militarnej są również dość popularne i poszukiwane. Niekoniecznie są to książki o naszej wojnie – mogą to być książki o wojnie w Wietnamie, o II wojnie światowej.
Zdarza się, że komiksy są zamawiane, szczególnie w szpitalach i ośrodkach rehabilitacyjnych było zapotrzebowanie na komiksy. Pojawiła się nawet prośba ze strony wojska z jednostki bojowej o przekazanie im mangi.
– A poezja, zbiory wierszy – czy są zamawiane, czytane?
— Oczywiście, poezja jest bardzo atrakcyjna, bo to krótki tekst emocjonalny, który pozwala bardzo szybko dotrzeć do własnych emocji. Czytając emocjonalny wiersz, sam zaczynasz odczuwać wszystko głębiej. Czytając poezję można płakać, śmiać się, przeżywać wiele różnych emocji.
Wiele osób zamawiających książki prosi o poezję. Niektórzy uciekają się do mowy poetyckiej w ośrodkach szkoleniowych, podczas szkolenia zawodników czytają im wiersze dla motywacji.
Teraz w armii jest wielu bystrych, utalentowanych poetów. Artur Trony na przykład pisze bardzo mocne wiersze. Niestety, zmarł bardzo silny poeta Maksym Krywcow, jego wiersze stały się bardzo sławne.
Wspomniałem już o Artemie Polezhaku – tę listę można ciągnąć bardzo długo. Służba wojskowa, przeżywanie na nowo osobistych doświadczeń wojennych skłania zarówno do pisania, jak i czytania wierszy. Dlatego do czytania często wybierane są zbiory poezji. Miałem zamówienie z jednego szpitala specjalnie na poezję, zorganizowałem zbiórkę i przekazanie im ponad pięćdziesięciu zbiorów poezji.
– Gdzie żołnierz może położyć książkę po jej przeczytaniu?
— Te książki są prezentem i nie trzeba ich zwracać. Jeśli jest to ośrodek edukacyjny, szpital czy ośrodek rehabilitacyjny, książka może pozostać w lokalnej, często nieformalnej bibliotece, gdzie można ją wypożyczyć i przeczytać innym.
Najczęściej książki przekazuje się rodzeństwu w drodze wymiany książek. Możesz także wysłać komuś — rodzinie lub przyjaciołom — wiadomość, aby również przeczytała tę książkę. Dzięki temu możesz podzielić się swoimi emocjami, znaleźć wspólny temat do rozmowy.
Książki pozwalają żołnierzom głębiej przemyśleć i przeżyć własne doświadczenia, a także stają się dodatkowym środkiem komunikacji zarówno między sobą, jak i z tymi, którzy pozostali na tyłach.
W końcu książka to przedłużenie życia. Nie wiemy, kiedy wojna się skończy, ale życie toczy się dalej. A książki pomagają nam dalej żyć nawet pośród okropności obecnej wojny.