“Reprezentacja Polski poległa z Włoszkami w półfinale tegorocznego Billie Jean King Cup. Mimo że Iga Świątek robiła, co mogła, to ostatecznie nie była w stanie zniwelować braków pozostałych naszych zawodniczek. Dawid Celt przyznał, że 23-latka jest prawdziwą liderką tego zespołu, która dała z siebie w Maladze absolutnie wszystko. Teraz zdradził za to, czego zabrakło, by osiągnąć sukces. – Patrząc realnie, odstawała od tych dziewczyn – przekazał, wskazując na inną Polkę.”, — informuje: www.sport.pl
Dawid Celt wskazał, co zawiodło podczas Billie Jean King Cup. I padło jedno nazwisko Świątek wygrała w półfinałowym starciu z Jasmine Paolini, natomiast wskutek porażki Magdy Linette z Lucią Bronzetti o końcowym rezultacie decydował deblowy mecz między duetem Świątek – Katarzyna Kawa a Paolini – Sara Errani. Ostatecznie zakończył się on porażką 5:7, 5:7, co przekreśliło nasze nadzieje na tytuł. Czego zatem zabrakło, by osiągnąć sukces? Na to pytanie odpowiedział trener Dawid Celt.
– Nie chcę powiedzieć, że tylko szczęścia, ale lepszych decyzji, grania skuteczniej w ważnych momentach. Jak masz takie zawodniczki po przeciwnej stronie siatki, to musisz je wykorzystywać. Z całym szacunkiem dla Kasi Kawy, która uczyniła w kadrze ogromny progres, patrząc realnie, odstawała od tych dziewczyn – przekazał w programie „Misja Sport”. – Musiała nadrobić doświadczenie, wykorzystać umiejętnie to, że ma Igę obok siebie. Kasia w kilku momentach trochę się usztywniła, ale ogólnie oceniam jej występ na tle tych bardzo utytułowanych rywalek bardzo pozytywnie – dodał.
Szkoleniowiec nie ukrywa, że miał dużo trudnych decyzji do podjęcia. Niektórzy eksperci uważali, że danego dnia powinien wystawić Magd Linette, natomiast inni twierdzili, że Magdalen Frch. Sam nie ma sobie jednak nic do zarzucenia.
– Ten skład, który posiadałem, wzbudzał pewnego rodzaju kontrowersje. (…) Liczyłem się z tym, ponieważ tutaj nie było oczywistych wyborów – stwierdził. I znów wspomniał o Katarzynie Kawie. – Postawiłem na Kasię w deblu, ale do tego miałem akurat pełne przekonanie i zaufanie, bo budujemy ją od kilku lat w tej kadrze. Ona jest coraz lepsza, zdobywa to doświadczenie, zagrała trzeci turniej finałowy. Gdybyśmy ją wzięli pierwszy raz i postawili w tym miejscu, to byłaby zupełnie inna zawodniczka – podsumował.
Jak się okazuje, tegoroczne zmagania mogą sprawić, że w kolejnych edycjach coraz częściej w barwach Polski będziemy mogli oglądać właśnie Igę Świątek. Celt wspomniał, że już kilkukrotnie dostał ostatnio takie pytanie. – Ona jest walczakiem, potrafi przezwyciężyć swoje słabości. Wie, że trzeba bardzo dużo poświęcić, by pojawić się na tej imprezie, dlatego zobaczymy – zakończył, nie wykluczając takiej opcji.