„„Podejrzany rozwinął osobistą niechęć do Iryny Farion ze względu na jej aktywną postawę na rzecz ochrony języka i kultury ukraińskiej”„, informuje: www.radiosvoboda.org
Jak ustaliła policja, w 2022 roku podejrzanym o zabójstwo osoby publicznej jest 18-letni mieszkaniec miasta Dniepr, w jednym z komunikatorów stał się członkiem grupy szerzącej kult przemocy i okrucieństwa , a także nietolerancję i dyskryminację rasową, narodową i religijną. Ponadto w 2024 r. dołączył do innej grupy powiązanej z rosyjską organizacją neonazistowską – twierdzą funkcjonariusze organów ścigania.
„W czasie pobytu w tych grupach u podejrzanego rozwinęła się osobista niechęć do Iryny Farion ze względu na jej aktywne stanowisko w sprawie ochrony języka i kultury ukraińskiej. Według napastnika swoimi działaniami rozbiła jedność narodową – z tego powodu miał zamiar zabić osobę publiczną. Sprawca starannie przygotowany do popełnienia przestępstwa – zebrał poufne informacje o miejscu zamieszkania i pracy ofiary, podążał za nią, a także opracował szczegółowy plan jej zabicia i zakupił broń palną” – wynika ze śledztwa.
Podejrzanemu grozi dożywocie.
8 października Lwowski Sąd Apelacyjny przekazał do aresztu podejrzanego o umyślne zabójstwo Iryny Farion.
Wcześniej Halicky Sąd Rejonowy miasta Lwów przedłużył zastosowanie środka zapobiegawczego wobec 18-letniego Wiaczesława Zinczenki w postaci tymczasowego aresztowania bez możliwości zwolnienia za poręczeniem majątkowym.
Podejrzany podczas posiedzenia sądu w dniu 19 września w komentarzu dla Radia Swoboda podkreślał, że chce pozostać w areszcie w obawie o swoje życie, jednak później w odpowiedzi przed sędzią zaprzeczył temu.
Iryna Farion została zastrzelona we Lwowie wieczorem 19 lipca. Późnym wieczorem tego samego dnia lekarze stwierdzili, że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. 25 lipca prezydent Wołodymyr Zełenski ogłosił aresztowanie podejrzanego o morderstwo.
26 lipca na odprawie we Lwowie kierownictwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i Prokuratury Generalnej ujawniło szczegóły zarówno zatrzymania podejrzanego, jak i inwigilacji Iryny Farion. Żadna kamera nie uchwyciła momentu strzelaniny, ale jest nagranie wideo, na którym widać, jak podejrzany zakładał rękawiczki przed atakiem. Według funkcjonariuszy organów ścigania na miejscu zdarzenia znaleziono łuskę sportową, ale nie znaleziono żadnej broni.
Funkcjonariusze podkreślają, że mają wystarczające dowody na to, że to zatrzymany zastrzelił lingwistę. Jednocześnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zauważyło: „śledztwo skłania się do opinii, że strzelec jest jedynie egzekutorem”. Ojciec zatrzymanego uważa, że jego syn nie miał motywu, aby zastrzelić Fariona.