31 października, 2024
Gigant przyjechał do Płocka na mecz LM. To musiało się tak skończyć thumbnail
Sport

Gigant przyjechał do Płocka na mecz LM. To musiało się tak skończyć

Wisła Płock meczem z Veszprem kończyła pierwszą połowę zmagań w fazie grupowej Ligi Mistrzów EHF. Oba zespoły były w zupełnie różnej sytuacji, przez co wskazanie faworyta nie było trudnym zadaniem. Aczkolwiek różnica poziomów nie była aż tak widoczna na parkiecie. Jednym z najlepszych w węgierskim zespole był Rodrigo Corrales, były bramkarz płocczan. – Złamał schemat, miał dostęp do kodów – ocenili komentatorzy.”, — informuje: www.sport.pl

Wisa Pock meczem z Veszprem koczya pierwsz poow zmaga w fazie grupowej Ligi Mistrzw EHF. Oba zespoy byy w zupenie rnej sytuacji, przez co wskazanie faworyta nie byo trudnym zadaniem. Aczkolwiek rnica poziomw nie bya a tak widoczna na parkiecie. Jednym z najlepszych w wgierskim zespole by Rodrigo Corrales, byy bramkarz pocczan. – Zama schemat, mia dostp do kodw – ocenili komentatorzy.

Wisła Płock po sześciu kolejkach Ligi Mistrzów miała na koncie tylko jedno zwycięstwo i aż pięć porażek. Zupełnie odwrotną sytuację miało Veszprem, które z sześciu meczów pięć wygrało i jeden przegrało. Zatem przed pierwszym gwizdkiem nietrudno było wskazać faworyta, choć przewidywania te musiał zweryfikować parkiet.

Wisła Płock nie odstawała od Veszprem w Lidze Mistrzów Mistrzowie Polski jako pierwsi zdobyli bramkę, lecz później okazało się, że to było ich jedyne prowadzenie w całej pierwszej połowie. Chociaż nie byli wyraźnie gorsi od rywali, przynajmniej do stanu 7:7. Później Veszprem zaczął odskakiwać, a pierwszą część zakończył z rezultatem 12:10 (a miał nawet cztery bramki przewagi).

Pewnym problemem płocczan mogła być też mała różnorodność w ofensywie. Z 10 bramek aż sześć zdobył Miha Zarabec. Do tego trzy dorzucił Gergo Fazekas, a jedną Tomas Piroch. U rywali rozkładało się to nieco bardziej równomiernie (trafiało pięciu zawodników). Bardzo dobrze spisywali się też obaj bramkarze – Mirko Alilović miał 36,8 proc. skuteczności, a Rodrigo Corrales aż 47,4 proc.

Wisła Płock ruszyła w pogoń za Veszprem. Zabrakło niewiele. Rodrigo Corrales skradł show Wisła niemrawo rozpoczęła drugą część i cztery minuty czekała na gola (rzucił go Zoltan Szita). Ale że mistrzowie Węgier również nie grzeszyli skutecznością (dwie bramki), to strata nadal nie była zbyt duża. A po golu Pirocha zmalała do zaledwie jednego trafienia (14:15).

Ta różnica utrzymywała się przez pewien czas, również za sprawą dobrej dyspozycji obu bramkarzy. Corrales, były gracz Wisły, pokazywał się ze znacznie lepszej strony niż inny ex-wiślak Siergiej Kosorotow, który na kwadrans przed końcem wyleciał z boiska za brutalny faul. A płocczanie to wykorzystali i doprowadzili do remisu 18:18.

Jednak Węgrzy szybko się otrząsnęli i szybko wrócili na prowadzenie, poza tym cały czas mogli liczyć na świetnie dysponowanego Coralesa. I w końcu odskoczyli na trzy trafienia (22:19). I już do samego końca Veszprem utrzymało bezpieczną przewagę. Co w dużej mierze zawdzięczają Corralesowi. – To on dzisiaj złamał schemat, miał dostęp do sekretnych kodów – podsumowali komentatorzy Eurosportu.

7. kolejka fazy grupowe Ligi Mistrzów EHF: Orlen Wisła Płock – Veszprem 24:27 (10:12) Mistrzowie Polski i Węgier spotkają się także w następnej kolejce Ligi Mistrzów. Rewanżowe spotkanie odbędzie się 21 listopada.

Powiązane wiadomości

Oto nowy lider PlusLigi! Reprezentant Polski MVP

sport. pl

Są pierwsze wyniki Złotej Piłki. Oto miejsce Ewy Pajor

przegladsportowy .onet.pl

„Ostro”. Muguruza wypaliła o Świątek i Sabalence

sport. pl

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej