“Trzeba to głośno powiedzieć. To największy kryzys Manchesteru City od ośmiu lat. Zespół Pepa Guardiola roztrwonił prowadzenie 3:0 i we wtorkowy wieczór zremisował z Feyenoordem 3:3. Taki wynik oznacza, że przez cały listopad City nie wygrało ani jednego meczu. Po raz ostatni zwyciężyło 26 października. Po spotkaniu z dziennikarzami porozmawiał Pep Guardiola. Na jego głowie pojawiły się… niepokojące zadrapania.”, — informuje: www.sport.pl
Guardiola wyszedł z zadrapaniami. Mówił o krzywdzie Mówimy bowiem o bardzo poważnym kryzysie Manchesteru City, który prowadził już 3:0, a mimo to dał się dogonić Feyenoordowi Rotterdam i zremisował z nim 3:3. To szósty mecz z rzędu, w którym pikarze z niebieskiej części Manchesteru nie są w stanie wygrać.
Podopieczni Pepa Guardioli zanotowali fatalny miesiąc, a kataloński szkoleniowiec w ostatnim czasie ma sporo powodów do nerwów. Po raz pierwszy notował kolejno: cztery porażki z rzędu w Manchesterze City, pięć porażek z rzędu w swojej karierze, domową porażkę czterema golami, a we wtorek dołożył kolejne niechlubne osiągnięcie. Pierwszy raz nie wygrał meczu, w którym jego zespół do 75. minuty prowadził trzema golami.
Katalończyk po spotkaniu zaskoczył wszystkich. Stanął do wywiadu, a na jego głowie widniały zadrapania. Szkoleniowiec na konferencji prasowej wytłumaczył się z tego stanu. – Palcami, paznokciami… chcę sobie zrobić krzywdę – przyznał, ironizując. Jego słowa cytuje „Marca”.
Można by rzec, że Guardiola rwałby sobie z głowy włosy, o ile by je miał. Katalończyk niedawno podpisał nowy kontrakt z Manchesterem City. Wyjście z kryzysu nie będzie takie łatwe. Już w najbliższy weekend hit Premier League – starcie z rozpędzonym Liverpoolem, który nie przegrał meczu od 14 września.