“Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mają powody do zadowolenia. W środę wygrali u siebie z francuskim Chaumont VB 52 3:1 (25:20, 24:26, 25:23, 32:30) w czwartej kolejce Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski jak do tej pory nie przegrali i są liderami grupy E.”, — informuje: www.rmf24.pl
Mistrzowie Polski dotychczas w grupie E stracili tylko jednego seta – w ostatniej kolejce na wyjeździe z niemieckim SVG Luneburg. Francuska drużyna nie odniosła natomiast jeszcze zwycięstwa. To jednak jastrzębianie do środowego meczu przystępowali po porażce, gdyż w sobotę niespodziewanie przegrali mecz polskiej ekstraklasy z Barkomem Każany Lwów 2:3. Ekipa z Chaumont dwa ostatnie spotkania w rodzimej lidze wygrała.
Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Tomasz Fornal, Norbert Huber, Łukasz Kaczmarek, Timothee Carle, Anton Brehme, Jakub Popiwczak (libero) – Juan Finoli, Mateusz Kufka, Arkadiusz Żakieta, Luciano Vicentin.
Chaumont: Joseph Worsley, Mathis Henno, Shane Holdaway, Niko Suihkonen, Lukas Maase, Pierre Toledo, Sebastian Closter (libero) – Cheikh Diop, Lohan Lefaivre, Nathan Lietzke, Jacob Pasteur.
W pierwszym secie przyjezdni byli w stanie toczyć wyrównaną walkę z Jastrzębskim Węglem tylko w pierwszych akcjach. Gdy w polu serwisowym pojawił się Timothee Carle gospodarze objęli prowadzenie (7:4). Dominowali przede wszystkim w bloku, a także w kontrze (16:11). W końcówce zagrywka Pierre’a Toledo pozwoliła drużynie z Chaumont odrobić część strat (18:21), jednak podopieczni trenera Marcelo Mendeza szybko opanowali sytuację. Mocny atak Tomasza Fornala zakończył seta (25:20).
Na początku drugiej partii inicjatywa była po stronie gości, którzy po asie serwisowym Toledo prowadzili 7:4, a po punktowej zagrywce Mathisa Henno 13:9. Z biegiem seta jastrzębianie popełniali coraz więcej błędów, co powiększało dystans (15:20). W końcówce gospodarze przegrywali już 20:24 i wtedy rzucili się do odrabiania strat. Po pojedynczym bloku Łukasza Kaczmarka i asowi Norberta Hubera było po 24. Nie udało im się jednak odwrócić losów tej partii, ataki Lukasa Maase i Toledo przypieczętowały zwycięstwo francuskiej drużyny (26:24).
W trzecim secie oba zespoły spotkały się na wysokim poziomie, co zaowocowało zaciętą walką punkt za punkt od początku do końca. Dopiero w ostatnich akcjach jastrzębianie objęli prowadzenie dzięki punktowej zagrywce Kaczmarka (23:21). Ta minimalna przewaga wystarczyła im do wygranej 25:23.
Pierwsze akcje czwartej odsłony były wyrównane, jednak gospodarzom szybko udało się przejąć inicjatywę i zbudować przewagę przy serwisie Kaczmarka (8:5). Nie utrzymali jej zbyt długo, ich błędy doprowadziły do wyrównania (11:11), a następnie pozwoliły Chaumont VB 52 objąć prowadzenie (14:12). Liderem przyjezdnych został Jacob Pasteur, którego dynamiczne ataki powiększyły dystans (19:15). W końcówce Jastrzębski Węgiel zniwelował straty, ale do zwycięstwa potrzebował długiej gry na przewagi, w której finalnie zaprocentowało doświadczenie utytułowanych zawodników (32:30).
MVP spotkania wybrano Kaczmarka.
Te trzy zdobyte punkty to efekt niesamowitej pracy naszej drużyny – powiedział po meczu atakujący gospodarzy Łukasz Kaczmarek.
Jestem niesamowicie dumny z zespołu po tym, że przetrwaliśmy to spotkanie i wygraliśmy z kompletem punktów. Bo naprawdę czapki z głów przed tym, jak to zagrał dziś zespół z Chaumont. Goście grali bardzo dobrze przede wszystkim w obronie. Bardzo ciężko było nam się „dobić” do parkietu. Świetnie też zagrywali. Było widać, że z całej siły i często te zagrywki im „wchodziły” – dodał reprezentant Polski.
Jego zdaniem z tak dysponowanym przeciwnikiem miałby problemy każdy zespół w Europie.
Wiedzieliśmy, że to dla nich jedna z ostatnich szans, by złapać punkty i liczyć się w dalszej części rozgrywek. Nie mieli nic do stracenia. To jak się potrafiliśmy przeciwstawić i jak „wyciągnęliśmy” końcówki, to naprawdę świetna robota. Mamy 12 punktów po czterech kolejkach i powinniśmy się tego bardzo cieszyć. Jesteśmy w stanie wygrać z każdym, mamy papiery i zespół na to, by walczyć o złoto w Lidze Mistrzów – ocenił MVP środowego spotkania.
W minionym sezonie Jastrzębski Węgiel obronił mistrzostwo kraju, a w finale Ligi Mistrzów przegrał z włoskim Itasem Trentino 0:3. Rok wcześniej też dotarł do finału LM, gdzie musiał uznać wyższość kędzierzyńskiej Zaksy (2:3).
Jastrzębianie dwukrotnie wystąpili w Final Four LM – w 2011 roku we włoskim Bolzano, gdzie zajęli czwarte miejsce oraz w 2014 roku w tureckiej Ankarze, gdzie skończyli na trzeciej pozycji.
Kolejne spotkanie podopieczni trenera Mendeza rozegrają już w nowym roku. 16 stycznia zmierzą się na wyjeździe z Lewskim Sofia.