“FC Barcelona przeżywa ostatnio niewielkie wahania formy. Z jednej strony rozbija kolejnych rywali w Lidze Mistrzów, ale jednocześnie gubi punkty na krajowym podwórku. Mimo to Hansi Flick nie przeprowadza rewolucji w składzie, na czym od początku swojego pobytu w Katalonii cierpi Wojciech Szczęsny. Jaka rolę Polak pełni w drużynie wicemistrzów Hiszpanii? – Trener robi to dla drużyny – podkreśla jeden z ekspertów.”, — informuje: www.sport.pl
Oto kilka słów prawdy o roli Szczęsnego w Barcelonie. „To rozwiązanie na obecną chwilę” W rzeczywistości Szczęsny nadal czeka na debiut w nowym zespole. I niestety wiele wskazuje na to, że następni on dopiero w przyszłym roku. Po urazie podstawowego bramkarza Flick konsekwentnie stawia w bramce na Iniakiego Penę, który nie daje mu zbyt wielu powodów, aby znów zesłać go na ławkę rezerwowych. Mimo to Polak nie zadarł nosa. Wspiera młodszego kolegę oraz jest dobrym duchem dla całej drużyny, co mocno docenia całe środowisko Barcelony.
Co eksperci sądzą nt. takiej strategii niemieckiego szkoleniowca? – To słuszna decyzja. Trener robi to dla drużyny. Chce wygrywać i wystawia zespół, który daje mu największe prawdopodobieństwo zwycięstwa. To wyłączne prawo trenera, by o tym decydować. Dam taki przykład z Holandii. Ajax ma zdolnego bramkarza Dianta Ramaya, dobrze sobie radził w zeszłym sezonie i wszyscy spodziewali się, że on będzie bronić, ale przyszedł nowy trener (Francesco Farioli – przyp. red.) i postawił na 41-letniego Remko Pasveera, bo uznał, że drużyna tego potrzebuje. To prawo trenera – mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Frans Hoek – popularny trener bramkarzy, który pracował m.in. w Barcelonie i reprezentacji Polski, kiedy selekcjonerem był Leo Beenhakker.
Hoek podkreśla również, że „Barcelona ma w tej chwili klasowego zmiennika”. I trudno nie zgodzić się z taką opinią. Innym aspektem jest to, że 34-letni Wojciech Szczęsny nie jest dla klubu perspektywicznym zawodnikiem. To tymczasowe rozwiązanie na „tu i teraz”, co również zaznaczył były członek sztabu naszej kadry.
– Rozumiem, że nie wzięła (Barcelona – red.) go tak po prostu, by mieć go w kadrze. Może spróbuje przedłużyć z nim kontrakt, ale on nie jest przyszłością Barcelony. To rozwiązanie na obecną chwilę. Gdy przyszedł, powiedziałem, że za dwa-trzy tygodnie będzie prezentować odpowiedni poziom, by grać, ale w tym czasie Inaki Pena miał szansę pokazać klasę. Sztab szkoleniowy był z niego zadowolony i dalej stawia na niego – dodaje.
W sobotę o godz. 14:00 FC Barcelona w 15. kolejce La Liga zagra u siebie z Las Palmas. Z przewidywań hiszpańskich mediów wynika, że najprawdopodobniej w bramce gospodarzy znów pojawi się Inaki Pena. Szansą na występ dla polskiego golkipera będą styczniowe mecze w Pucharze Króla.