“W Libanie doszło do kolejnych eksplozji pagerów – część z nich miała miejsce podczas pogrzebu ofiar z poprzedniego dnia. Zgodnie z danymi lokalnego Ministerstwa Zdrowia, 14 osób nie przeżyło, a około 450 jest rannych. – Wybuchy pagerów wymierzone w Hezbollah wskazują na poważne ryzyko dramatycznej eskalacji w Libanie – ocenił sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.”, — informuje: www.polsatnews.pl
Kolejne eksplozje pagerów w Libanie. „Poważne ryzyko eskalacji” Drastycznie rośnie wtorkowy bilans ofiar, a libańskie Ministerstwo Zdrowia regularnie informuje o kolejnych. Dotąd ustalono, że co najmniej 14 osób zginęło, a 450 zostało rannych.
We wtorek w wyniku eksplozji pagerów zginęło co najmniej osiem osób, a 2750 zostało rannych. Wśród poszkodowanych znalazł się między innymi ambasador Iranu w Libanie – Mojtaba Amani. Organizacja w przekazanym oświadczeniu ostrzegła, że sprawy nie pozostawi bez odpowiedzi.
ZOBACZ: Izrael uderzył w Liban. Doniesienia o ofiarach
Słoweński ambasador ONZ Samuel Zbogar, cytowany przez Agencję Reutera przekazał, że w piątek w związku z wybuchami w Libanie zbierze się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Dodał, że spotkanie zostało zwołane na wniosek Algierii w imieniu państw arabskich.
Wcześniej w środę sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres ostrzegł, że wybuchy pagerów wymierzone w Hezbollah wskazują na „poważne ryzyko dramatycznej eskalacji w Libanie i należy zrobić wszystko, aby jej uniknąć”.
– Oczywiście logika eksplozji wszystkich tych urządzeń polega na wykonaniu uderzenia wyprzedzającego przed dużą operacją wojskową – powiedział dziennikarzom.
Wybuchy w Libanie. To może być „uderzenie wyprzedzające” Starszy urzędnik Hamasu Izzat al-Rasheq powiedział, że rząd Izraela jest odpowiedzialny za echa „tego ciągłego ataku na Liban”.
We wtorek tajwańska firma GoldApollo poinformowała, że ten model pagerów nie został wyprodukowany u nich, ale w zlokalizowanej w Budapeszcie firmie BAC Consulting. Premier Węgier Viktor Orban powiedział jednak w środę, że urządzenia te nigdy nie były w jego kraju.
– Węgierskie władze ustaliły, że firma, o której mowa, jest firmą handlowo-pośredniczącą, która nie ma zakładu produkcyjnego ani innego miejsca prowadzenia działalności na Węgrzech – przekazał rzecznik rządu Zoltan Kovacs w mediach społecznościowych.
Czytaj więcej