“Sławomir Nitras przedstawił fakty, które mogą pogrążyć Radosława Piesiewicza. W Sejmie ujawnił m.in. zarobki prezesa PKOl. – To wyższa pensja niż prezesa Orlenu – powiedział minister sportu. Do głosu nagle doszedł wiceminister Ireneusz Raś, który miał konkretny apel.”, — informuje: www.sport.pl
Nitras wymierzył ostateczny cios w Piesiewicza. „To bulwersujące” Łukasz Jachimiak ze Sport.pl zdradził, powołując się na dokument przedstawiony przez skarbnika PKOl Grzegorza Kotowicza, że Piesiewicz inkasował ponad 35 tys. zł netto średniej miesięcznej pensji w 2024 r. „Przez rok i osiem miesięcy rządzenia Polskim Komitetem Olimpijskim Piesiewicz wzbogacił się w sumie o ponad 800 tysięcy złotych netto. Podobno na mocy klasycznej umowy o pracę” – czytamy na Sport.pl.
Niedługo potem odniósł się do tego Nitras. – Pan Piesiewicz zmanipulował wielu dziennikarzy, dlatego że zarabia 100 tys. miesięcznie, a nie żadne 30 tys., o których mówi. W ciągu półtora roku zarobił z kasy PKOl pięć, a może sześć razy więcej, niż płacił za złoty medal olimpijski – przyznał. Podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu minister sportu i turystyki powiedział nieco więcej.
Przyznał, że po IO w Paryżu zdecydował się przeprowadzić kontrolę w kwestii finansów i właśnie uzyskał pierwsze efekty. – Dowiedzieliśmy się, że do dzisiaj medaliści nie otrzymali należnych nagród. Po raz pierwszy PKOl zdecydował się też na płacenie członkom zarządu. Piesiewicz w trakcie urzędowania zarobił 1,35 mln zł. To wyższa pensja niż prezesa Orlenu – wyznał Nitras, dodając, że Piesiewicz na wspomniane wynagrodzenia wydał 2,5 mln zł.
Wiceminister Ireneusz Raś apeluje. „Dymisja Piesiewicza jest w interesie polskiego sportu” Minister Nitras ujawnił, że PKOI zmusza teraz medalistów olimpijskich do podpisania porozumienia przedłużającego wypłatę nagród do połowy 2025 roku. – Sportowcy dostali papierowe czeki, za którymi nie poszły pieniądze – oznajmił Nitras. – To bulwersujące, że [rządzący PKOl] wydali ponad dwa mln na pensje, a nie mają na nagrody – uzupełnił. I nagle rzucił najważniejsze zdanie podczas tego wydarzenia.
– Z dniem dzisiejszym zaprzestajemy finansowania PKOl – ogłosił, deklarując, że sytuacja może się zmienić jedynie, gdy „w centrum zainteresowania PKOl będą sportowcy, a nie działacze i politycy PiS”. I wypunktował, że najważniejsza ma być transparentność. Na koniec wypowiedział się na temat wejścia prezydenta Andrzeja Dudy do MKOI. – Pomysł, aby w MKOl był pan Andrzej Duda, to tylko wierzchołek góry lodowej. Używam mocnych słów, ale ktoś musi tym towarzystwem wstrząsnąć – skwitował.
Do głosu doszedł jeszcze wiceminister Ireneusz Raś, który zaznacza, że „dymisja Piesiewicza jest w interesie polskiego sportu”. – Uważam, że jego zabawa ze sportem, bo pamiętacie państwo billboardy z mistrzami olimpijskimi, już wtedy zakrawało na śmiech i groteskę. Wcześniej czy później odejdzie, ale każdy dzień to strata dla polskiego sportu – zakończył.