“67 minut – tylko tyle potrzebowała Qinwen Zheng, by awansować do półfinału WTA Finals. W decydującym ostatnim meczu grupowym nie dała żadnych szans Jasmine Paolini. Włoszka polskiego pochodzenia ani przez moment nie była w stanie się postawić mistrzyni olimpijskiej. – Ten wynik jest dla Włoszki okropny – komentował na antenie Canal + Bartosz Ignacik.”, — informuje: www.sport.pl
Paolini bez szans. Aż przykro było patrzeć, co dzieje się na korcie Mecz rozpoczął się od wygranego gema Włoszki przy własnym serwisie, ale były to miłe złego początki. W kolejnych akcjach dominowała już tylko mistrzyni olimpijska z Paryża. Zheng rozrzucała rywalkę po korcie, torując sobie drogę do skutecznych uderzeń kończących. Tych w pierwszym secie miała zdecydowanie więcej (10 przy tylko dwóch Paolini).
Kapitalnie funkcjonował także jej serwis. W pierwszej partii zaliczyła pięć asów, przy ani jednym Paolini. Do tego miała 90-procentową skuteczność po pierwszym podaniu. W konsekwencji pewnie wygrała pięć kolejnych gemów. Paolini postawiła się dopiero w siódmym. Panie długo grały na przewagi, ale w końcu Chinka wykorzystała drugą piłkę setową i seta zakończyła w 33 minuty wynikiem 6:1.
Pełna dominacja Zheng i ekspresowy awans. „Najlepszy występ w sezonie” Po szybkiej pierwszej partii Paolini próbowała wytrącić rywalkę z rytmu. Dlatego też poprosiła o przerwę toaletową i kolejny set rozpoczął się nieco później. Manewr do pewnego stopnia poskutkował, bo już w pierwszym gemie przy serwisie Zheng udało jej się wywalczyć pierwszego w tym meczu breakpointa. 22-latka zdołała się jednak obronić, a po chwili dołożyła mocny serwis i objęła prowadzenie 1:0 w drugiej odsłonie. Paolini szybko wyrównała, zdobywając pierwszy punkt od siedmiu gemów.
Nie udało jej się jednak pójść za ciosem. Zheng wygrała dwa kolejne gemy, mimo że Paolini obroniła dwa breakponity. – To był alarm chyba najpoważniejszy z możliwych dla Jasmine Paolini, bo ten wynik jest dla Włoszki okropny – mówił wówczas komentator Canal + Bartosz Ignacik. Paolini nie była jednak w stanie zareagować. Do końca meczu nie zdobyła już ani jednego punktu i przegrała 1:6, 1:6. Zheng zakończyła spotkanie z aż 12 asami serwisowymi i bez ani jednego podwójnego błędu. – To był jeden z najlepszych moich występów w sezonie – powiedziała po meczu.
Qinwen Zheng najprawdopodobniej zajmie drugie miejsce w grupie za Aryną Sabalenką i zagra w półfinale ze zwyciężczynią grupy pomarańczowej, czyli – jak wszystko na to wskazuje – Coco Gauff.