„Ukrainę opuściło nawet 50 000 mieszkańców Mariupola: część wróciła do okupowanego miasta ze względu na mieszkania – rada miejska Aż 50 000 mieszkańców Mariupola opuściło Ukrainę z powodu wojny. Okupanci żądają od właścicieli ocalałych mieszkań powrotu do miasta, w przeciwnym razie skonfiskują majątek.”, informuje: unn.ua
W ciągu ostatnich 3 lat Ukrainę opuściło 30–50 000 mieszkańców Mariupola. Świadczą o tym dane ośrodków „Yamariupol” i „Sprotivu”. Część z tych osób wróciła do Mariupola. Nie ma jednak dokładnych informacji, ilu z nich pozostało w mieście, a ilu później wyjechało.
Jak Rosja manipuluje ludnością Mariupola
W przestrzeni informacyjnej aktywnie dyskutuje się o kwestii zawracania ludzi na tereny czasowo okupowane, w szczególności do Mariupola.
„Dlaczego niektórzy ludzie wyjeżdżają? Kraj agresor celowo zastawia prawdziwą pułapkę na ukraińskie rodziny, używając swoich zwykłych narzędzi – propagandy, bezprawia i manipulacji” – czytamy w przesłaniu burmistrza miasta Wadyma Bojczenki.
Po tym, jak wojska rosyjskie zniszczyły ponad 1000 wieżowców w Mariupolu, pozostawiając bez dachu nad głową 67 000 rodzin, okupanci stawiają ludziom ultimatum. Właściciele ocalałych domów zmuszeni są wrócić, aby potwierdzić swoje prawo do mieszkania. W przeciwnym razie majątek zostanie skonfiskowany.
„W rzeczywistości jest to pułapka. Przecież wszystko to ma na celu stworzenie propagandowego obrazu odbudowy miasta, podczas gdy w rzeczywistości Mariupol pozostaje na wpół zrujnowany, a prawa samych mieszkańców Mariupola są lekceważone” – dodał Mariupol. Dodała Rada Miejska.
Dlaczego nie wrócić
Władze ukraińskie wzywają mieszkańców Mariupola, aby nie wracali na okupowane terytorium. Spełnienie rosyjskich żądań nie gwarantuje bezpieczeństwa ani sprawiedliwego traktowania. W Mariupolu, podobnie jak na innych terytoriach okupowanych, panuje arbitralność rosyjskiej armii i administracji.
Ukraina przygotowuje programy wsparcia dla przesiedleńców, choć ze względu na wojnę jest to proces trudny i długotrwały.
„Tak, wszyscy chcemy, aby te prace przebiegały jak najszybciej, ale Ukraina przeżywa niezwykle trudne czasy właśnie z powodu rosyjskiej agresji” – czytamy w komunikacie.
Rada miejska stwierdziła, że po wyzwoleniu Mariupola ponownie zacznie obowiązywać prawo ukraińskie, a władze będą działać na rzecz przywrócenia sprawiedliwości i zapewnienia praw wszystkim mieszkańcom.
Wcześniej
Poseł ludowy i członek Komisji Praw Człowieka Rady Najwyższej Maksym Tkaczenko powiedział, że na tereny czasowo okupowane wróciło ok. 150 tys. osób wewnętrznie przesiedlonych, z czego ok. 70 tys. osiedliło się w Mariupolu. Jako powód podał niewystarczające wsparcie ze strony państwa dla wysiedleńców, w szczególności brak mieszkań, świadczeń socjalnych i możliwości zatrudnienia.
Tkaczenko zaprzeczył później tym słowom, przyznając, że było to „emocjonalne i bezpodstawne założenie”.
Oświadczenia o masowych powrotach osób wewnętrznie przesiedlonych ostro potępiła zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Iryna Wierieszczuk. Podkreśliła, że takie stwierdzenia są „kłamstwem i próbą zwrócenia uwagi na bolesny temat”.