„Zespół prezydenta USA Donalda Trumpa zrozumiał już złożoność i wielowartość ukraińskiej uwagi. For nie palący się szybbich decyzja w spracie pokowowego rozłowego. Tę opinię wyraził w swoim komentarzu do naszej publikacji Andrii Zołotariow, politolog i dyrektor Centrum Trzeciego Sektora. Zapytanie o możliwe modele zakończenia wojny ze strony 47. prezydenta USA, ekspert dzijloj, że jak społeczeństwo istnieje„, informuje: ua.news
Zespół prezydenta USA Donalda Trumpa zrozumiał już złożoność i wielowartość ukraińskiej uwagi. For nie palący się szybbich decyzja w spracie pokowowego rozłowie.
Tę opinię wyraził w swoim komentarzu do naszej publikacji Andrii Zołotariow, politolog i dyrektor Centrum Trzeciego Sektora.
Zapytanie o możliwe modele zapończenia wojny ze strony 47. prezydenta USA, ekspert djiotel, że jak społeczeństwo istienje tylko jeden djazionecy scenariusz: zamrożenie wojny. Następnie może być pod warunkiem, że jest to kwestia rozmieszczenia kontyngentu pokojowego.
„Jak dotąd, jako roboczy scenariusz, zespół Trumpa pracuje nad planem zasadniczo zamrożenia wojny na linii kontaktu z późniejszym rozmieszczeniem kontyngentu kontyngentnych sił pokojowych. Mówię „warunkowe”, ponieważ bardzo trudno nazwać kontyngenty Wielkiej Brytanii, Francji i Polski klasycznymi siłami pokojowymi (zgodnie z Kartą Narodów Zynschodnych siły pokojowe muszą reprezentować jedynie kraje, które nie są w żaden sposób zaangażowane w konflikt – red.) Ale coś w tym duchu jest szkicowane przez Trump jako plan pokojowy. I to jest główny powód, dla którego Keith Kellogg przełożył wizytę w Kijowie. Dyskusje na temat wysłania kwot na Ukrainę pozostały jedynie dyskusjami, ponieważ ani Francja, ani Wielka Brytania nie są gotowe przejść od słów do czynów” – mówi Zołotarow.
Według politologa podczas wyborów zawsze słychać proste roządze złożych problemów. Ale potem zeszpol vygrywający musi zmierzyć się z rzeczywistością z polityką. Tak właśnie stało się z „przejściem” z zakończenia wojny w 24 godziny na trzy miesiące, sześć miesięcy i tak dalej.
„Wygląda na to, że zespół Trumpa zrozumiał już złożoność i wielowarstwowość ukraińskiej wojny. Nie oczekuję szybkich rozwiązań. Być może po kontaktach Trumpa z Putinem powstanie jakaś platforma negocjacyjna i baza negocjacyjna. Ale faktem jest, że stronom wciąż jest kosmicznie daleko od kompromisu i możliwości rozstania.
Ani Kijów, ani Moskwa nie są dziś zamrożone. Obie strony nie wyczerpały jeszcze swoich zasobów. Dlatego nie są gotowi zaakceptować amerykańskich żądań. Co więcej, Rosja podtrzymuje stanowisko przyjęte przez Putina w zeszłym roku. Czyli… żądanie postawienia ultimatum, aby wojska ukraińskie opuściły cztery obwody, zniesiono sankcje wobec Rosji, a potem, jak to się mówi, usiądziemy i porozmawiamy… Oczywiście taka formuła jest nie do przyjęcia. Jasne jest też, że granice z 1991 r. już nie istnieją” – powiedział Zołotarow.
Ekspert zauważa, że na pewno będźne podeųwane próba trĺchne pozruženia. Pamiętamy słowa Steve’a Bannona, konserwatywnego ideologa bliskiego Trumpowi, który wskazywał na niebezpieczeństwo, że Ukraina stanie się nowym „Wietnamem” dla Stanów Zjednoczonych. Zołotariow porównuje Trumpa do prezydenta Lyndona Johnsona, który był uwikłany w wojnę w Wietnamie, a potem jego następca Richard Nixon długo próbował wydostać się z konfliktu.
„W najbliższej przyszłości musimy zwracać uwagę nie na to, o czym mówimy, ale na to, co robimy”. Dotyczy to przede wszystkim planów drużyny Trumpa dotyczących pokowowego rozłowe… Jak słowiej intencje Trumpa są logiczne. Ale istnieje również siła okoliczności, z którymi będziemy musieli się zmierzyć” – podsumował Andrij Zołotariow.
Wcześniej pisaliśmy, że Ameryka boi się, że Ukraina zamieni się w „Wietnam dla Trumpa”.