“Tym razem mniej efektowne niż zwykle, ale zwycięsko zakończone widowisko dał zespół Motoru Lublin. Najlepszy w tym sezonie z beniaminków Ekstraklasy pokonał w Lubinie tamtejsze Zagłębie 2:1 i odniósł trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo. To wyrównanie najlepszego wyniku w historii tego klubu na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Stracony gol na 1:2 mógł zaboleć gospodarzy podwójnie, jako że zgodnie ze starą piłkarską zasadą, ukarał ich były zawodnik „Miedziowych”.”, — informuje: www.sport.pl
Szalony Motor, niestabilne Zagłębie Zagłębie z kolei to zespół ostatnio dość trudny do zdefiniowania. Trener Marcin Włodarski zaczął od dwóch zwycięstw, potem była porażka 1:3 z Jagiellonią i remis w Mielcu, a następnie dwukrotnie lubinianie wygrywali po 3:0 (z Wartą Poznań w Pucharze Polski i Śląskiem Wrocław w lidze). Z kolei przed przerwą na kadrę pokonał ich gładko Widzew Łódź (0:2). „Miedziowi” stylowo odżyli po toporności Waldemara Fornalika, ale do stabilizacji było jeszcze daleko.
Emocje przyszły spóźnione o ponad 40 minut Kibice w Lubinie liczyli, że ich ulubieńcy tym razem znów postawią krok we właściwym kierunku, ale po pierwszej połowie świętować nie mieli czego. Zagłębie nie potrafiło zbyt wiele zrobić z piłką, gdy ją posiadało. Motor przez dłuższy czas też nie, w efekcie czego zamiast standardowego „futbolu na tak” w meczach lublinian, dostaliśmy marne widowisko. Uratował je nieco gol dla gości w 44. minucie. Ręką we własnym polu karnym zagrał Igor Orlikowski, a po analizie VAR Motor otrzymał jedenastkę, pewnie zamienioną na gola przez Piotra Ceglarza.
Po przerwie Zagłębie nie mogło pozwolić sobie na taką ofensywną apatię i musiało ruszyć do ataku. Oddać im trzeba, że do roboty faktycznie się wzięli. Jeszcze w 57. minucie gości z Lublina uratowała nieskuteczność Mateusza Wdowiaka, ale chwilę później się doigrali. Wyrzut z autu Jarosława Jacha, zgranie głową Arkadiusza Woźniaka i kończący akcję Marek Mróz, który znalazł się we właściwym miejscu, we właściwym czasie.
Były piłkarz zawsze ukarze. Zagłębie ofiarą starej zasady Gol Zagłębia pobudził zawodników Motoru, bo między 67. a 70. minutą mieli dwie świetne sytuacje sam na sam z bramkarzem. Jednak zarówno Ceglarz, jak i Samuel Mraz uderzali słabo, łatwo dla Dominika Hładuna. Jest jednak pewna zasada w piłce nożnej, którą wszyscy znają, widzieliśmy to tak na oko jakiś miliard razy. Byłemu klubowi zawsze się strzela. W tym meczu nie było inaczej.
W 78. minucie Samuel Mraz, który w sezonie 2020/21 był wielkim rozczarowaniem w Zagłębiu (29 meczów, 3 gole), oddał piękny strzał zza pola karnego. Idealnie podkręcony nie dał szans Hładunowi na skuteczną interwencję. Motor znów prowadził i był o krok od awansu na szóste miejsce w tabeli Ekstraklasy „na żywo”.
Motor Lublin robi furorę Beniaminek mógł nawet podwyższyć na 3:1, ale słupek zatrzymał strzał N’Diaye. Zagłębie z kolei starało się jeszcze uratować chociaż remis, ale nieporadnie i bezskutecznie. Motor wygrał w Lubinie, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu w Ekstraklasie. Rewelacja rozgrywek? Być może na takie określenie jeszcze nieco wcześnie, ale beniaminek coraz solidniej na to pracuje.
Zagłębie Lubin – Motor Lublin 1:2 Gole: Mróz 58′ – Ceglarz 44′(K), Mraz 78′
Zagłębie: Hładun – Orlikowski, Kopacz, Jach – Kłudka, Mróz, Makowski, Wdowiak (79. Kusztal) – Adamczyk – Pieńko (72. Kurminowski), Woźniak
Trener: Marcin Włodarski
Motor: Rosa – Stolarski (79. Wójcik), Bartos, Najemski (46. Rudol), Palacz (46. Luberecki) – Samper – Król (62. N’Diaye), Wolski, Simon (62. Caliskaner), Ceglarz – Mraz
Trener: Mateusz Stolarski:
Sędzia: Paweł Gryckiewicz (Toruń)
Żółte kartki: Jach (Zagłębie) – Najemski, Palacz (Motor)