“Reprezentacja Polski kobiet będzie grać o Euro 2025! Kadra prowadzona przez Ninę Patalon miała skromną zaliczkę z pierwszego meczu w Bukareszcie z Rumunią, wygranego 2:1 przez Polskę. W Gdańsku Polki potwierdziły, dlaczego były uważane za faworytki tej pary barażowej. Biało-Czerwone wygrały 4:1 z Rumunią po dublecie Ewy Pajor i trafieniach Natalii Padilli-Bidas oraz Nadii Krezyman. Jeszcze w tym roku Polki zagrają w finale baraży z Austriaczkami.”, — informuje: www.sport.pl
Pierwszy mecz odbył się w piątek w Bukareszcie. Polki przegrywały 0:1 od 18. minuty po błędzie Emilii Szymczak w rozegraniu piłki i bramce Ioany Balaceanu. W ostatnich 20 minutach zespół Niny Patalon zdołał odwrócić wynik i wygrał 2:1 z Rumunią po bramkach Natalii Padilii-Bidas oraz Ewy Pajor. Rumunia uzyskała możliwość gry w barażach po dobrych wynikach w dywizji C, więc to Polska była uznawana za faworyta tej pary półfinałowej.
Dwa ciosy Polek w pierwszej połowie. Pewna gra w Gdańsku Od samego początku Polki grały bardzo ofensywnie i często pozostawały na połowie przeciwniczek. W szóstej minucie Adriana Achcińska oddała strzał w polu karnym Rumunek, ale piłka poleciała obok słupka, a dodatkowo był spalony. Było też uderzenie Klaudii Jedlińskiej sprzed pola karnego, z którym bez problemu poradziła sobie Andreea Paraluta. Od 19. minuty Polki prowadziły 1:0 w Gdańsku, gdy Pajor skończyła kontratak w znakomitym stylu.
Polki nie chciały poprzestać tylko na jednym golu, więc ataki Biało-Czerwonych nie ustawały. W 35. minucie Sylwia Matysik oddała niecelne uderzenie głową po rzucie rożnym. Polki zdołały jednak dopiąć swego w 41. minucie, gdy Pajor utrzymała piłkę po podaniu Emilii Szymczak i podała do Padilli-Bidas. Zawodniczka FC Koeln wbiegła między dwie obrończynie i trafiła do bramki Rumunek. Rywalki nie chciały w ogóle faulować Padilli-Bidas, stąd taka łatwość w całej akcji.
Rumunki miały tylko jeden celny strzał w pierwszej połowie. Pojawił się on w pierwszej minucie doliczonego czasu gry, gdy Cristina Carp oddała strzał z lewej nogi w polu karnym Polek. Świetnie jednak zachowała się Kinga Szemik.
Polki z awansem do finału baraży. Dominacja w rewanżu Polki rozpoczęły drugą połowę od trzech zmian. Na boisku pojawiła się Małgorzata Mesjasz, Martyna Wiankowska i Tanja Pawollek. I to ta pierwsza zawodniczka, występująca w Milanie, zaczęła kolejną akcję bramkową Polek. Padilla-Bidas dośrodkowała piłkę z prawej strony w pole karne Rumunii, a Martyna Wiankowska zgrała piłkę w głąb pola karnego. Tam idealnie odnalazła się Pajor, która po chwili cieszyła się z dubletu.
Wynik mógł być dużo wyższy. Swoich sił próbowała Achcińska (z rzutu wolnego), Mesjasz (uderzenie piłki głową w polu karnym Rumunii) czy Wiankowska (niecelny strzał w polu karnym Rumunii). Przez większość drugiej połowy Polki spokojnie zarządzały meczem, bo w dwumeczu miały aż czterobramkową przewagę.
Rumunki miały nieco większe posiadanie piłki w porównaniu do pierwszej połowy, pojawiały się też pojedyncze sytuacje. Zdecydowanie najlepsza z nich była w 78. minucie, gdy Carmen Marcu dostała piłkę z drugiej linii. To zagranie minęło linię defensywną Polek. Marcu mogła pokonać Kingę Szemik, ale uderzyła fatalnie i piłka poleciała tuż obok prawego słupka.
Polki ostatecznie wygrały mecz 4:1. Wiankowska dośrodkowała piłkę z lewej strony w pole karne Rumunek, a tam Nadia Krezyman pokonała bramkarkę z bliskiej odległości. To była 85. minuta spotkania. Warto dodać, że dwie minuty wcześniej Krezyman zmieniła Ewę Pajor. W 93. minucie jedynego gola dla Rumunii strzeliła Ana Maria Stanciu. W ten sposób Biało-Czerwone zameldowały się w finale baraży.
Polki zagrają o awans do Euro 2025 jeszcze w tym roku kalendarzowym, gdzie jej rywalkami w finale baraży będą Austriaczki. Austria wygrała pierwszy mecz ze Słowenią (3:0), a rewanżu triumfowała 2:1. Oba mecze finałowe odbędą się w dniach 22 listopada – 3 grudnia. Dokładne terminy obu spotkań powinny się wkrótce pojawić.