„Tekst logo [This story contains major spoilers from the What We Do in the Shadows series finale, “The Finale.”] W „Rezydencji Wampirów” na Staten Island w Nowym Jorku nic tak naprawdę się nie zmienia. Skrzypiące, zakurzone deski podłogowe i zatęchłe gobeliny wiktoriańskiego domu nigdy nie ulegają odnowie. Wampirzy znajomy, który stał się ochroniarzem, a który stał się prywatnym inwestorem, bracie, Guillermo de la Cruz”, — informuje: www.hollywoodreporter.com
[Tahistoriazawieragłównespoileryz[ThisstorycontainsmajorspoilersfromtheCo robimy w cieniu finał serialu, „Finał”.]
W „Rezydencji Wampirów” na Staten Island w Nowym Jorku nic tak naprawdę się nie zmienia.
Skrzypiące, zakurzone deski podłogowe i zatęchłe gobeliny wiktoriańskiego domu nigdy nie ulegają odnowie. Guillermo de la Cruz (Harvey Guillén), znajomy wampir, który stał się ochroniarzem i stał się inwestorem na rynku private equity, nigdy do końca nie zdaje sobie sprawy, jak to jest żyć jako krwiopijna istota nocy. Wiele pożegnań i mrożących krew w żyłach zgonów miało miejsce w ciągu sześciu sezonów FX Co robimy w cieniu zawsze kończy się na tym, że współlokatorzy tego obskurnego starego domu spotykają się raz po raz dla żartów, drobnych kłótni i farsowych, zagrażających życiu dylematów.
Szósty sezon nagrodzonego Emmy serialu zakończył się w poniedziałek zmaganiami z tą ideą, cykliczną naturą życia – zwłaszcza gdy robi się to od setek lat – gdy wiązał się on z bardzo ukochanym serialem składającym się z 61 odcinków.
„Myślę, że w przypadku wampirów dokładnie tak jest” – mówi Mark Proksch, który gra wampira energetycznego Colina Robinsona Reporter z Hollywood z finału serialu. „Za sto lat ci idioci nadal będą w swoich domach, wykonując dokładnie te same czynności, przez które przechodzili przez 200 czy 300 lat. I uważam to za orzeźwiające w jakiś sposób.”
Proksch dodaje: „To po prostu trudna, głupia i głupia komedia. Nie próbuje cię niczego nauczyć, nie narzuca żadnego planu i nie zmusza cię do nadmiernej refleksji nad własnym życiem i problemami, które możesz mieć.
Co robimy w cieniuoparty na tym, co twórca Taika Waititi nazwał niedawno pięciominutowym pomysłem, który dał fanom sześć sezonów i film pod tym samym tytułem, opowiada historię czterech wampirzych współlokatorów granych przez Prokscha, Kayvana Novaka, Natasię Demetriou i Matta Berry’ego wraz z ich ludzkim chowańcem, Guilléna, gdy odnoszą się do harówki ludzkich norm z dziwactwem i absurdem, jaki wiąże się z nieśmiertelnym złym wyposażeniem do współczesnego świata. Kristen Schaal występuje także w roli wampirzycy, zwanej po prostu Przewodnikiem, która zawsze znajduje się na zewnątrz znalezionej rodziny współlokatorów.
W ciągu sześciu sezonów serialu w rolach głównych i gościnnych wystąpili tacy ludzie jak Nick Kroll, Paul Reubens, Tilda Swinton, Wesley Snipes, Mark Hamill, Jeremy O. Harris i Sofia Coppola, żeby wymienić tylko kilku.
Postać Gulliéna, Guillermo, jest jedyną ludzką ostoją w całej grupie – poza ekipą filmową kręcącą serial w stylu mockumentarnego – i sumiennie służy widzom jako awatar, często rzucając spojrzenia z boku i porozumiewawcze spojrzenia w stronę kamery, kiedy coś idzie nie tak. W finale serialu śmiertelność Guillermo czyni go jedynym współlokatorem zmagającym się z myślą, że dokumentalna zarozumiałość związana z programem musi się skończyć, a co za tym idzie, serial też musi się skończyć.
Harvey Guillén jako Guillermo w finale serialu. Russa Martina/FX
Podobnie jak dla widzów docenionej przez krytyków komedii, ekipa filmowa pakuje się i wraca do domu, co oznacza, że czas Guillermo z czterema dziwacznymi, strasznymi i uroczymi wampirami również dobiega końca. Podczas gdy sabat wampirów Nandor Nieubłagany (Novak), Nadja z Antipaxos (Demetriou), Laszlo Cravensworth (Berry) i Colin Robinson po prostu płynnie wpada w cykl, w którym zajmują się regularnie wampirze współlokatorzy, wampiry biznesowe, Guillermo jest trawiony obawą, że najwspanialszy okres w jego życiu dobiegł końca; że odpłynie w ciemność i ponownie zajmie się przyziemnością życia, jakie było, zanim dowiedział się o istnieniu wampirów.
Gullién, choć być może egzystencjalnie nie niezdolny do dalszego działania, zgadza się, że trudno będzie pożegnać się z serialem i ludźmi, którzy pomogli go stworzyć. Programem, który stał się w pewnym sensie ucieczką dla niego i wielu innych osób.
„Robimy głupi program, który ma serce, a ludzie powiedzieli nam osobiście na Comic Cons i tak dalej: «To serial, który pomógł nam przetrwać pandemię». Ale poza pandemią jest to coś, co przemawia do ludzi” – mówi Guillén.
Co robimy w cieniu dla niektórych fanów był to powód, dla którego ponownie zaczęli rozmawiać z tatą, mówi Guillén, lub coś, co pomogło wujkowi przetrwać chemioterapię. Choć jego bohaterami są starożytne, często brutalne wampiry, które zabijają ludzi i przez większość czasu zajmują się tylko sobą, Co robimy w cieniu zajmował się zdrową, czystą komedią marki Waititi.
„Program poprawił ludziom humor i na tym polega nasza praca. Stworzyliśmy ucieczkę i robiliśmy to przez sześć sezonów” – kontynuuje Guillén. „To była trudna dekada. Musimy od czasu do czasu uciec na chwilę i po prostu znaleźć się w tym głupim świecie filmu dokumentalnego z wampirami i ich ludzkimi towarzyszami. Tych 30 minut w tygodniu wystarczy, żeby mieć ochotę dalej działać.
„Mieliśmy szczęście, że mogliśmy to zrobić dla ludzi” – mówi.
Oprócz filmu z 2014 roku napisanego i wyreżyserowanego przez Waititiego i Jemaine’a Clementów między innymi tym, co pomogło serialowi zdobyć tak kultową rzeszę fanów, była premiera drugiego sezonu w kwietniu 2020 roku, w chwili, gdy pandemia zamknęła prawie wszystkich w domach. Bez względu na to, o co ktoś i ich współlokator kłócili się przez ponad miesiąc od zamknięcia, można było być pewnym, że wampiry i Gizmo z domu Guillermo mieli większe, zabawniejsze problemy do rozwiązania.
Mimo że serial komediowy cieszył się uznaniem krytyków i publiczności przez sześć lat jego emisji, w 2022 roku serial zdobył tylko jedną nagrodę Emmy za wybitne kostiumy w serialu fantasy lub science-fiction, zdobywając jednocześnie 29 nominacji.
Następnie w grudniu ubiegłego roku FX ogłosiło, że serial zakończy się po zakończeniu drugiej połowy dwusezonowego odnowienia. Choć zakończenie serialu mogło wywołać u niektórych fanów pewną konsternację, showrunner Paul Simms powiedział publiczności na New York Comic Con w październiku, że jego zdaniem „lepiej wyjść na szczyt i lepiej za wcześnie niż za późno”.
Świadomość, że to ostatni sezon, oznaczała, że nie brali niczego za pewnik i w sezonie szóstym mogli dać z siebie wszystko, mówi Schaal.
„Dobrym prezentem była świadomość, że to już koniec, że wszyscy mogli nie tracić ani sekundy na bycie na planie, przebywanie z tymi ludźmi i wchodzenie w te niesamowite kostiumy za coś oczywistego” – mówi Schaal THR. „[Working on this show] zawsze było marzeniem, ale zakończenia są trudne i naprawdę trudno się pożegnać.”
Szczególnie trudno jest pożegnać się z obecną obsadą, zamiast wracać na plan w wiktoriańskiej posiadłości, która służy jako rezydencja wampirów ich bohaterów, odpowiadać na pytania i rozmawiać o tym, co to znaczy widzieć, jak rozpoczyna się ostatnia z ich sześcioletniej podróży. świat.
„Mniej więcej w tym czasie przebywaliśmy w Kanadzie i kręciliśmy kolejny sezon” – mówi Novak. „Zdecydowanie istnieje silny rodzaj pamięci zmysłowej, której doświadczasz w tym programie, wiesz, z akcentami, włosami, makijażem, ubraniami i scenografią. To niezwykle wciągające doświadczenie, nie tylko dla widzów, ale naprawdę przeżywamy to przez długi czas, gdy oni to rejestrują”.
Novak być może nie był jeszcze całkiem gotowy na odwieszenie peleryny Nandora, żartując, że będzie to prawdopodobnie „ostatni odcinek ostatniego sezonu ostatniego serialu ostatniej pracy w mojej karierze”. Jednak on i cała obsada mają poczucie, że mieli szczęście, że spędzili tyle czasu, ile tylko mogli, żyjąc z tymi postaciami i tworząc tak „głupi, głupi” serial.
„Sześć sezonów, stary. To znaczy, że pochodzę z Wielkiej Brytanii, Brytyjczycy kręcą osiem odcinków i czują, że „to już koniec, to koniec” – mówi Novak. „Zrobiliśmy 61 odcinków. Jestem niesamowity.”
Guillén mówi, że po nakręceniu pilota wątpił, czy serial będzie kiedykolwiek kontynuowany, ponieważ wiele występów w Hollywood kończy się, zanim w ogóle się zacznie. Ale potem nakręcili cały pierwszy sezon, a teraz, po sześciu sezonach, Co robimy w cieniu obsada i ekipa żegnają się na swoich warunkach, przekazując krótką wiadomość, że im więcej rzeczy się zmienia, tym bardziej pozostają takie same.
„Łatwo jest się znudzić po długiej pracy nad serialami” – mówi Guillén. „Chodzi o znalezienie idealnej równowagi, gdy trzeba wiedzieć, kiedy jest to dobry sposób na pozostawienie miłego prezentu, aby każdy mógł do niego zawsze wracać i miał po prostu idealną liniową historię, w przeciwieństwie do patrzenia wstecz i mówienia: „No cóż, to był sezon, w którym oni [fell off],’ Wiesz, że? My tego nie zrobiliśmy, mieliśmy idealny pakiet.”
Oczywiście, schludne zakończenie sześciu sezonów serialu, który zaczął się zaledwie pięciominutowym pomysłem, bez jego przedłużania się w czasie – bez wątpienia wyczyn – nie oznacza, że Guillén i być może reszta współlokatorów też by tego nie zrobili nie masz ochoty ponownie zatrzymać się w starym domu i ponownie spotkać się z postaciami, które pokochały.
Więc może na razie po prostu do widzenia.
„Czy te postacie wrócą, aby ponownie się przywitać? Może, wiesz, wszystko jest możliwe” – mówi Guillén. „Jesteśmy otwarci na szybką wizytę z tymi postaciami i tymi ludźmi, ponieważ uwielbiamy czas, który spędziliśmy razem i nie możemy się doczekać jakiejkolwiek możliwości spędzenia razem więcej czasu w przyszłości”.
***
Co robimy w cieniu transmituje teraz wszystkie odcinki na Hulu.