„Dowódca 95. Samodzielnej Polskiej Brygady Powietrznodesantowo-Szturmowej Sił Zbrojnych Sił Zbrojnych Ukrainy płk Oleg Apostol, pod znakiem wywoławczym „Formosa”, opowiedział, jak jego jednostka przypuściła atak na obwód kurski w Rosji po ciężkich walkach o Toreck w Donbasie.„, informuje: www.pravda.com.ua
Dowódca 95. Samodzielnej Polskiej Brygady Powietrznodesantowo-Szturmowej Sił Zbrojnych Sił Zbrojnych Ukrainy płk Oleg Apostol, pod znakiem wywoławczym „Formosa”, opowiedział, jak jego jednostka przypuściła atak na obwód kurski w Rosji po ciężkich walkach o Toreck w Donbasie.
Źródło: Apostol w wywiadzie dla „Novynarni”.
Bliższe dane: 95. brygada uczestniczy od sierpnia 2024 roku w działaniu Sił Obronnych Ukrainy na terytorium obwodu kurskiego Federacji Rosyjskiej. Według Apostola oddział otrzymał rozkaz przebicia granicy, uczestnicząc w ciężkich walkach o Toretsk w Donbasie. Podkreślił, że spadochroniarze szybko zaadaptowali się do nowych warunków, pomimo minimalnego czasu szkolenia.
Brygada zajęła i nadal utrzymuje kilka osad w obwodzie kurskim, w tym Pogrebky, Khytrivka i Kamyshevka. Dowódca podkreślił ważną rolę manewrów i najazdów w tej operacji, gdyż obrona wroga w tym rejonie nie była przesunięta, co pozwoliło siłom ukraińskim na bardziej elastyczne działanie.
Mowa bezpośrednia: „Wszedłem trudniej niż 80. i 82.. Mieli czas na przygotowanie i od razu wszedłem do Kurszczyny z Toretska, mieliśmy tylko trzy dni na przygotowanie. Trzy dni – łącznie z przeprowadzką”.
Bliższe dane: Apostoł zwrócił uwagę na pracę lotnictwa, a mianowicie samolotów MiG i Su, przystosowanych do obcych bomb, co umożliwiło trafienie w cel z błędem zaledwie 2-3 metrów. Według dowódcy znacznie upraszcza to działania wojskowe.
Mowa bezpośrednia: „Jeśli chcesz trafić w określony punkt – masz to. Jeśli potrzebujesz użyć „highmars” – bez zadawania pytań. Oni też odegrali swoją rolę”.
Bliższe dane: Oprócz lotnictwa Apostol podkreślał znaczenie niemieckiego sprzętu, a mianowicie gąsienicowych bojowych wozów piechoty „Marder”, które skutecznie wykorzystywano do przebijania się przez pozycje wroga.
„W Kurszczynie pracowali jak kosiarka – niszczyli budynki, w których ukrywali się Rosjanie”. „Gdyby nie taki sprzęt, nie wiem, czy zabrałbym Małą Loknię” – mówi dowódca.
Zwrócił także uwagę na skuteczność amerykańskiego BMP M2 Bradley, ale zauważył, że potrzebuje jeszcze potężniejszej broni do tej techniki.
Apostoł mówi, że teraz walka w Kurszczynie stała się trudniejsza. Dowódca zauważa, że elita, piechota morska i oddziały powietrzno-desantowe wkroczyły do Kurszczyny od strony rosyjskiej. „Trudno będzie dotrzymać kroku” – mówi Apostol.
„W Kurszczynie jest już linia frontu. Aby odwrócić stąd Rosjan, trzeba obrać inny kierunek i ruszyć tam” – dodaje Apostol.
Prehistoria:
- Dowódca 80. oddzielnej brygady desantowo-desantowej Galicji Paweł Rozlach, nazywany „Niedźwiedziem”, opowiedział wcześniej, jak jego spadochroniarze przedostali się na tyły Rosji na dwa dni przed rozpoczęciem operacji na terytorium obwodu kurskiego w Rosji, co sprawiło, że możliwe jest zniszczenie systemu łączności i zdezorientowanie jednostek wroga.
- Jak wiadomo z otwartych źródeł, trzonem operacji kurskiej stały się dwie brygady Powietrznodesantowo-Szturmowych Sił Zbrojnych Ukrainy – legendarna i potężna 80. Lwowska oraz utworzona w zeszłym roku 82. Czerniowce. W drugim tygodniu operacji dołączyła do nich część nie mniej zahartowanej 95. brygady DSHV.
- Instytut Studiów Wojennych podaje, że siły rosyjskie zintensyfikowały kontrataki w obwodzie kurskim w Rosji w dniach 10 i 11 października, próbując wyprzeć siły ukraińskie, zanim pogarszające się warunki pogodowe ograniczą ich manewrowość na polu bitwy.
- Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Oleksandr Syrski powiedział, że Rosja przerzuciła w obwód kurski w Rosji ok. 50 tys. żołnierzy, osłabiając tym samym swoją pozycję na froncie ukraińskim.