“W czeskiej Ostrawie, u zbiegu Odry i Opawy, pękła tama rzeczna. Sytuacja jest tam dramatyczna. Woda z obu rzek wdziera się do miasta. Jakie to ma konsekwencje dla Polski? Ostrawa leży tylko 35 km od granicy z naszym krajem.”, — informuje: wiadomosci.dziennik.pl
W czeskiej Ostrawie, u zbiegu Odry i Opawy, pękła tama rzeczna. Sytuacja jest tam dramatyczna. Woda z obu rzek wdziera się do miasta. Jakie to ma konsekwencje dla Polski? Ostrawa leży tylko 35 km od granicy z naszym krajem.
Czy ta sytuacja jest groźna dla Polski? Takie pytanie zadał hydrologom premier Donald Tusk podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu. Okazało się, że eksperci nie są w stanie dać jednoznacznej odpowiedzi. Premier usłyszał, że trwają przygotowania do analizy, w jaki sposób przerwanie przez wodę tamy rzecznej w Ostrawie wpłynie na Polskę. Wiadomo na razie tyle, że nie powinno spowodować dużych zniszczeń w Polsce.
Pękła tama w Ostrawie. Polska w kontakcie z Czechami Symulacja w tej chwili jeszcze nie jest dostępna, informacja jest dokładnie w tej chwili z mediów. Wiemy, że przelał się, pękł boczny wał, prawy i woda będzie teraz wchodziła w międzywale. W naszej pierwszej szybkiej ocenie to jest lepsza sytuacja, niż gdyby przerwał się z drugiej strony. Natomiast pracujemy teraz nad symulacją– powiedziała Joanna Kopczyńska, prezes Wód Polskich. Dodała, że Polska obecnie kontaktuje się z czeskimi służbami w tej sprawie.
Jak podają czeskie media w Ostrawie doszło do sytuacji, której nie przewidywał żaden plan przeciwpowodziowy.
Powódź w Ostrawie. Trwa ewakuacja Szacowana liczba osób ewakuowanych z Ostrawy wynosi około 2,5 tys., w tym około 300 skorzystało z usług ostrawskiego centrum ewakuacyjnego. Jak podają czeskie media obecnie pirotechnicy pomagają strażakom w uszczelnieniu uszkodzonej tamy u zbiegu rzek Odry i Opawy w Ostrawie. Strażacy za pomocą dźwigu umieszczają w szczelinie worki z piaskiem – lina, na której wisi worek, zostaje następnie zdetonowana przez pirotechnika.