„Po zwycięstwie Trumpa eksperci obawiają się osłabienia negocjacji w sprawie odnawialnych źródeł energii i klimatu. Eksperci ostrzegają, że zwycięstwo Trumpa może zmniejszyć inwestycje w amerykańską energetykę o 1 bilion dolarów do 2050 roku. Jego polityka grozi wzrostem emisji CO2 o 4 miliardy ton do 2030 roku.„, informuje: unn.ua
Pisze UNN cytując Independent, Guardian i Scienza w rete.
Czołowi amerykańscy klimatolodzy i przedstawiciele stowarzyszeń międzynarodowych wyrażają zaniepokojenie zbliżającą się drugą kadencją Trumpa i tym, jak może ona wpłynąć na walkę z szybko ocieplającym się warunkami.
Według danych firmy analitycznej Wood Mackenzie, w latach 2023-2050 w amerykański sektor energetyczny ma zostać zainwestowanych około 7,7 biliona dolarów.
Jednak wybór Trumpa może obniżyć tę liczbę o 1 bilion dolarów (1 bilion dolarów), jeśli Republikanie wycofają się z polityki wspierającej niskoemisyjną energię i związaną z nią infrastrukturę. Za jedno z naprawdę ważnych osiągnięć administracji Bidena publikacja Nature i część czołowych obserwatorów uznaje ustawę o redukcji inflacji na rok 2022 – przewiduje ona ponad bilion dolarów inwestycji w technologie transformacji energetycznej w ciągu dekady.
Uchylenie ustawy o ograniczaniu inflacji może być dla Trumpa trudne, zwłaszcza że wielu „konserwatystów odnotowało nieproporcjonalny napływ inwestycji w czystą energię i miejsc pracy w swoich okręgach wyborczych” – pisze Guardian.
Ale są też dane z analizy Carbon Brief przeprowadzonej wiosną 2024 r., z których wynikało, że konsekwencje zwycięstwa Trumpa mogą doprowadzić do wzrostu emisji w USA o 4 miliardy ton do 2030 r. Ponadto jest „bardzo prawdopodobne, że Stany Zjednoczone nie wywiążą się ze swoich globalnych zobowiązań klimatycznych” do 2030 r. w porównaniu z poziomem z 2005 r.
Pojawiają się dość kategoryczne stwierdzenia.
Druga kadencja Trumpa, obejmująca realizację Projektu 2025, oznacza koniec działań klimatycznych, jakie znamy w tej dekadzie
„Wierzę, że będziemy w stanie odczytać wyniki tych wyborów za tysiąclecia w zapisie geologicznym” – powiedział autor Bill McKibben.
Eksperci twierdzą, że ewentualny brak zaangażowania ze strony Stanów Zjednoczonych osłabiłby globalne działania klimatyczne, biorąc pod uwagę, że kraj ten jest największym na świecie producentem ropy naftowej i drugim co do wielkości emitentem dwutlenku węgla.
(Trump) ogłosił, że będzie zachęcał do zwiększenia ilości ropy i węgla. Będzie to wymagało nowej strategii i podwojonych wysiłków
Swoją drogą w Brazylii część przedstawicieli rządu i ekspertów ds. ochrony środowiska wyraziła już obawę, że zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach jako nowego prezydenta USA osłabi negocjacje COP30, które odbędą się w Belem w 2025 roku.
Odniesienie
Głównym tematem konferencji w Belen jest przegląd i wzmocnienie Porozumienia paryskiego, które udało się osiągnąć dopiero po przystąpieniu USA pod przewodnictwem Baracka Obamy i Chin do paktu o ograniczeniu emisji dwutlenku węgla. Kiedy po raz pierwszy został prezydentem, Trump wycofał kraj z Porozumienia podpisanego przez 195 krajów, ponieważ uznał je za „niekorzystne” dla Amerykanów.