“Rebecca Sramkova robi w ostatnim czasie niemałą furorę w świecie tenisa. Po imponującym występie w WTA w Rzymie doszła do finału turnieju w Monastir, a następnie zwyciężyła zawody w tajlandzkim mieście Hua Hin. Udanie zaprezentowała się również podczas kwalifikacji do zmagań w Pekinie, a teraz zaskakuje już w turnieju głównym. „Kto może ją zatrzymać?” – zastanawiał się profil WTA po piątkowym zwycięstwie.”, — informuje: www.sport.pl
Pogromczyni Linette robi furorę w Pekinie. „Kto może ją zatrzymać?” Sramkova błysnęła już w środę, kiedy wygrała z Anheliną Kalininą. Pierwsza odsłona była wyrównana, natomiast w drugiej Słowaczka zdominowała rywalkę i rozbiła ją finalnie 6:4, 6:0. Tym samym awansowała do kolejnego etapu, w związku z czym musiała się liczyć z jeszcze mocniejszą przeciwniczką. I taką wylosowała, gdyż zmierzyła się z Jekatieriną Aleksandrową.
Słowaczka mogła zwyciężyć już w pierwszym secie, kiedy prowadziła 5:4 przy własnym serwisie. Rosjanka pokazała jednak doświadczenie i po dwóch przełamaniach wygrała 7:5. Drugi set był również zacięty, a obie zawodniczki miały problem, by utrzymać podanie. Sramkova znów wyszła na prowadzenie, tym razem 4:3, ale była blisko straty serwisu. Aleksandrowa miała trzy piki na przełamanie, natomiast nie była w stanie ich skończyć. Ostatecznie Sramkova potwierdziła wyższość i wygrała 6:4.
Trzeci set to był już popis Słowaczki. Mimo że zaczął się dla niej nie najlepiej, gdyż w czwartym gemie przegrywała już 0:40 przy własnym serwisie, to po raz kolejny udowodniła silny charakter i wolę walki, które pozwoliły jej wrócić. Nie tylko obroniła serwis, ale potem również przełamała Rosjankę. Konsekwentnie utrzymała przewagę do ostatniego gema, a w nim wygrała do 0 podanie rywalki.
To było dla niej dziewiąte zwycięstwo z rzędu, a trzynaste od 10 września. „Kto może ją zatrzymać?” – zastanawiał się profil WTA. Podobnie zresztą jak dziennikarz Jose Morgado. „Sramkova zapomniała, jak to jest przegrać” – oznajmił, zamieszczając listę jej ostatnich zwycięstw. Portal edgeAI zauważył, że w przeciągu trzech tygodni z sukcesami wystąpiła w trzech krajach. „Niesamowity poziom” – czytamy.
Sramkova zmierzy się w kolejnej rundzie z Paulą Badosą. Ta również ostatnio spisuje się bardzo dobrze i ma na koncie dziewięć zwycięstw na 11 spotkań. Hiszpanka wyeliminowała w piątek Wiktorię Tomową po wygranej 6:3, 6:2. Triumfatorka pary Sramkova – Badosa zagra w IV rundzie ze zwyciężczynią starcia między Weroniką Kudiermietową a Jessicą Pegulą.