“Real Madryt przegrał z Milanem w 4. kolejce Ligi Mistrzów. Gospodarze przegrywali po golu Malicka Thiawa i choć wyrównali po trafieniu Viniciusa, to decydujące słowo należało do gości. Bramki strzelone przez Alvaro Moratę przesądziły o triumfie Milanu, a w kontekście Realu dużo mówi się nie tylko o grze, ale i o zachowaniu Viniciusa.”, — informuje: www.sport.pl
– Gdy Real Madryt na własnym boisku przegrywał do przerwy z Milanem 1:2, wszyscy kibice obrońców trofeum liczyli na kolejną remontadę w Lidze Mistrzów. W drugiej połowie sytuacja gospodarzy się pogorszyła, choć ci ruszyli do huraganowych ataków. Doszło do tego, że fani „Królewskich” zaczęli wychodzić ze stadionu jeszcze przed końcem meczu – w taki sposób wtorkowy mecz relacjonował dziennikarz Sport.pl Paweł Matys.
NIE DZIAŁA MI DODAWANIE WIDEO
Vinicius znów na ustach wszystkich Scenariusz z meczu przeciwko Borussii Dortmund nie powtórzył się. Real nie tylko nie odrobił strat, ale w drugiej połowie dał sobie wbić trzeciego gola i przegrał na własnym stadionie. To jego druga porażka w tym sezonie Ligi Mistrzów.
Po zakończonym spotkaniu sporo uwagi się nie tylko zwycięstwu Milanu, słabej postawie Realu, ale też o zachowaniu Viniciusa Juniora, który w jednej z sytuacji – zdaniem internautów – nie pomógł ocieplić swojego wizerunku.
Chodzi o zdarzenie z pierwszej połowy, kiedy w polu karnym Milanu znalazł się w pobliżu bramkarza Mike’a Maignana i upadł na murawę.
– I pomyśleć, że niektórzy ludzie naprawdę uważają, że Vini zasługuje na Złotą Piłkę – napisał jeden z użytkowników X. Inny, który także zamieścił wideo z zajścia na portalu, przyznał, że Brazylijczyk nie pomaga sobie takim zachowaniem.
Zwolennicy Viniciusa stwierdzili, że piłkarz nie symulował i został nadepnięty przez bramkarza Milanu. Inni pisali, że Brazylijczyk zachował się jak aktor. Sędzia ostatecznie nie podyktował rzutu karnego za to zajście.
Real Madryt w czterech dotychczasowych meczach Ligi Mistrzów dwa razy wygrał i dwa razy przegrał. W następnej kolejce czeka go trudne wyzwanie. Zmierzy się z Liverpoolem, który pod wodzą Arne Slota znajduje się w doskonałej dyspozycji.