“Real Madryt zaczął ten sezon Ligi Mistrzów od zwycięstwa nad VfB Stuttgart 3:1, choć nie obyło się bez problemów. Wicemistrzowie Niemiec zdołali wyrównać, sporą część meczu potrafili utrzymać kontakt z „Królewskimi”. Kluczowy okazał się doliczony czas gry, w którym Real dobił rywala. Jednak hiszpańscy dziennikarze uznali, że jedna decyzja sędziego z tego fragmentu meczu mogła być krzywdząca dla drużyny ze Stuttgartu.”, — informuje: www.sport.pl
Kontrowersja w meczu Realu. Gracz rywali zabrał głos Hiszpańscy dziennikarze z programu „El Chiringuito” przeanalizowali sytuację z 92. minuty spotkania. Dla nich była ona kontrowersyjna. Przy dośrodkowaniu w pole karne Realu Antonio Ruediger trącił łokciem będącego już w wysoko w powietrzu El Bilala Touré.
Turecki sędzia Halil Umut Meler uznał, że nie było tam faulu i nakazał wznowienie gry od bramki. Ale reporterzy „El Chiringuito” byli gotowi, by się z nim spierać.
Krótko po zakończeniu meczu dziennikarze złapali Deniza Undava, lidera drużyny ze Stuttgartu. Strzelił jedynego gola dla Niemców w tym spotkaniu. Poprosili go o ocenę sytuacji. Napastnik bez wahania od razu powiedział, co myśli o zdarzeniu między Ruedigerem a Toure.
– Nie, nie, to nie jest karny. W tych sytuacjach dzieją się takie rzeczy. To lekkie popchnięcie, ale dla mnie to nie jest karny. Tyle… – powiedział. Po chwili zapytał dziennikarzy, czy mają wideo, by mu pokazać starcie. Chciał się w ten sposób upewnić, że ma rację.
Jeden z reporterów pokazał mu powtórkę na ekranie telefonu. Nagranie tylko utwierdziło go w przekonaniu, że tam faulu nie było.
– Nie, nie, nie. To nigdy nie jest karny. W polu karnym zawsze jest kontakt. To za mało, by dać takiego karnego. Świetna decyzja sędziego – podsumował Undav.
W drugiej kolejce fazy zasadniczej Ligi Mistrzów Real Madryt zagra na wyjeździe z Lille, a Stuttgart u siebie ze Spartą Praga.