9 stycznia, 2025
Polska bobsleistka marzy o olimpijskim medalu thumbnail
Sport

Polska bobsleistka marzy o olimpijskim medalu

Linda Weiszewski i Klaudia Adamek sprawiły ostatnio sporą niespodziankę, zajmując dziewiąte miejsce w Pucharze Świata w bobslejowych dwójkach. Wynik wywalczony na torze w Winterbergu odbił się szerokim echem w tej dyscyplinie sportu. „Pamiętam, że w poprzednim sezonie mówiono o tym, że Polki nic nie pokażą. Teraz dostawałyśmy liczne gratulacje. Patrzą na nas inaczej, a nie jak na słabiaków. Liczą się z nami” – mówi w RMF FM Weiszewski, która jest pilotką polskiego bobsleja. ”, — informuje: www.rmf24.pl

Dzisiaj, 8 stycznia (12:20)

Linda Weiszewski i Klaudia Adamek sprawiły ostatnio sporą niespodziankę, zajmując dziewiąte miejsce w Pucharze Świata w bobslejowych dwójkach. Wynik wywalczony na torze w Winterbergu odbił się szerokim echem w tej dyscyplinie sportu. „Pamiętam, że w poprzednim sezonie mówiono o tym, że Polki nic nie pokażą. Teraz dostawałyśmy liczne gratulacje. Patrzą na nas inaczej, a nie jak na słabiaków. Liczą się z nami” – mówi w RMF FM Weiszewski, która jest pilotką polskiego bobsleja.

Linda Weiszewski karierę zaczynała od lekkoatletyki. Trafiła do świata bobslejów i radzi sobie w nim coraz lepiej. Niedawno w Winterbergu wspólnie z Klaudią Adamek zajęła dziewiąte miejsce w Pucharze Świata.

Przed sezonem liczyłam, że będę w Top10. Bardzo dobrze przepracowałam letni okres przygotowawczy. Dołączyła do mnie Klaudia Adamek, która wcześniej startowała w lekkoatletyce. Była na igrzyskach w Tokio. W zawodach Pucharu Europy w Igls zajęłyśmy drugie miejsce tuż za załogą z Australii, która jeździ a poziomie czołowej szóstki Pucharu Świata. To był dobry prognostyk przed zawodami w Winterbergu – opowiada bobsleistka.

Ta dyscyplina sportu wymaga dobrej jakości sprzętu, a pod tym względem przez lata nie byliśmy konkurencyjni wobec światowej czołówki. Weiszewski podkreśla, że obecnie nie ma powodów do narzekania.

Sprzęt mamy dobry. Płozy też związek kupuje. Nie jest to topowy sprzęt. Właściwie ten najlepszy mają tylko Niemcy. No, ale jakoś dajemy radę, mamy wyniki. Muszę jeszcze popracować nad pilotowaniem boba. Tu mamy spore rezerwy – mówi Weiszewski.

Nasze zawodniczki przebywają obecnie w szwajcarskim Sankt Moritz, gdzie odbędą się kolejne pucharowe zawody. Dla Weiszewski to szczególne miejsce.

Byłam tutaj brązową medalistką mistrzostw świata juniorów w poprzednim roku. Bardzo lubię ten tor. W Pucharze Świata byłam tu po pierwszym ślizgu w Top10. Później z tej czołówki wypadłam, ale myślę, że może się tu sporo wydarzyć. Najfajniejsze jest to, że przejazd zaczynasz w Sankt Moritz, a kończysz w innej miejscowości – Celerina. To jest naturalny tor. Budowany co roku ze śniegu. Są przepiękne widoki. A ponieważ jest to naturalny tor, jedziesz w ciszy. Nie słychać żadnego trzeszczenia jak na torze lodowym. Ta jazda w ciszy jest piękna – zaznacza.

Weiszewski w młodości uprawiała siedmiobój. W lekkoatletyce miała sukcesy na poziomie juniorskim choćby w postaci medali mistrzostw Polski. Od kilku lat poświęca się jednak bobslejom i jak podkreśla to była niemal miłość od pierwszego wejrzenia.

Bardzo szybko to polubiłam, pokochałam wręcz. Od dziecka szukałam tej prędkości czy to na rowerze, na deskorolce, hulajnodze. Pojawiła się taka szansa i postanowiłam spróbować. Adrenalina niesamowita. Jak zjeżdżasz, to chcesz jeszcze raz, a jak stoisz na górze, to się zastanawiasz: czy ja jestem normalna, że będę zjeżdżała teraz bobslejem po rynnie lodowej? W tym sporcie przede wszystkim nie można się bać. Ważny jest czas reakcji. Na wirażach musisz w punkt trafić ze sterowaniem. Jak się trochę przesunie linię jazdy, może dojść do wypadku albo po prostu może to zaważyć na wyniku – dodaje.

Polka rywalizuje nie tylko w dwójkach, ale także w jedynkach. Obie bobsjelowe konkurencje mają jej zdaniem swoje plusy. W monobobie jest fajnie, bo jestem sama. Odpowiadam tylko za siebie i mogę ryzykować. W dwójce też ryzykuję, ale mam świadomość, że za mną jest ktoś, kogo mam dowieźć do mety. Natomiast w dwójce o wiele lepiej się jedzie, bo jest po prostu szybciej – mówi.

W dwójce w poprzednich sezonach partnerki Lindy Weiszewski się zmieniały. Teraz drugą zawodniczką jest także wywodząca się z lekkoatletyki Klaudia Adamek. Jak się okazuje, panie bardzo szybko przeszły trudny okres adaptacji i zgrywania się, co jeszcze szczególnie istotne podczas rozpychania bobsleja.

Z Klaudią mi to przyszło bardzo łatwo. Wcześniej z innymi zawodniczkami musiałyśmy to wałkować i wałkować. Przede wszystkim to, żeby trafić równo podczas rozpychania ten kluczowy moment na początku. Ważny jest ten równy krok. Same jesteśmy w szoku, że tak dobrze nam to idzie. Oczywiście mamy nad czym pracować, ale współpracujemy dopiero od 4-5 miesięcy. Niektórym zabiera to o wiele więcej czasu – mówi.

Weiszewski nie ukrywa, że jej sportowe marzenie sięga olimpijskiego podium. Wszystko jest możliwe. Pamiętam w zeszłym roku, jak mówiłam, że będę walczyć o medal mistrzostw świata, to prawie każdy mnie wyśmiewał. Ale przecież długo na to pracowałam, wierzyłam w to, co robię, więc czemu miałby się nie udać? Tak samo myślę o medalu olimpijskim. Oczywiście wiem, że to duże marzenie. Skoro obie w to wierzymy, że stać nas na taki sukces, to jest to możliwe. Jest już gotowy tor olimpijski. Ten, kto pierwszy go zrozumie i będzie na nim dobrze jeździł, zdobędzie medal. Bardzo ważny będzie tam start, żeby dobrze rozepchać ten bobslej. Tak, nasz medal jest możliwy – ocenia zawodniczka.

Powiązane wiadomości

To się nie spodoba Szczęsnemu i Lewandowskiemu. „Życzę jak najgorzej”

sport. pl

WYNIKI NA ŻYWO w snookerze Championship League: Akcja TERAZ z udziałem Ronniego O’Sullivana, Kyrena Wilsona i Marka Selby’ego

dailymail .co.uk

Premier League – Następny menedżer zwolniony z zakładów: Kto następny odejdzie?

dailymail .co.uk

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej