“Maks Kaśnikowski pokonał Sabę Purtseladze i zdobył drugi punkt dla naszej reprezentacji. Nie był to łatwy mecz dla naszego tenisisty, ale na szczęście wygrany. ]]>”, — informuje: przegladsportowy.onet.pl
Zdjęcie ilustracyjne
Już w czwartym gemie pierwszego seta Maks miał cztery break pointy, ale rywal niestety zdołał się obronić. Wydawało się, że o losie tego seta w związku z niezłą dyspozycją serwisową obu tenisistów zdecyduje tie-break. Tak się jednak nie stało. W ósmym gemie Kaśnikowski wywalczył decydujące przełamanie. Chwilę później już przy serwisie Polaka, Saba miał dwa break pointy powrotne, ale nasz tenisista zdołał to zagrożenie oddalić. Więcej błędów Maks już nie popełnił i w końcu zakończył tę partię przy pomocy pierwszego setbola.
W drugim secie nasz tenisista błyskawicznie, bo już w trzecim gemie wywalczył przełamanie. W dalszej części partii Gruzin sprawił Polakowi jednak odrobinę kłopotów. Pod koniec partii Purtseladze przełamał naszego tenisistę i wyrównał na 4:4. W kolejnym gemie serwisowym Kaśnikowskiego rywal wyszedł na prowadzenie 40:0. Polak obronił na szczęście wszystkie trzy break pointy, które były jednocześnie piłkami setowymi.
W końcówce tego seta mieliśmy do czynienia z bardzo kontrowersyjną sytuacją. Przy stanie 30:30 po serwisie naszego tenisisty Gruzin posłał piłkę w korytarz deblowy, ale sędzia uznał, że to była piłka dobra. Niestety tej sytuacji nie można było sprawdzić poprzez system wideo weryfikacji, bo tam go po prostu nie ma. Chwilę później zdekoncentrowany Polak po serwisie poszedł do siatki, Gruzin go minął i set padł jego łupem. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że w drugiej połowie tego seta Purtseladze podniósł poziom swojej gry, a Maks zagrał zbyt pasywnie.
Decydujący set rozpoczął się źle dla naszego tenisisty, który najpierw nie wykorzystał dwóch break pointów przy serwisie rywala, a następnie został przełamany. To dało prowadzenie 3:0 Gruzinowi. Saba doznał jednak kontuzji nadgarstka podczas serwisu i widać było, że gra sprawia mu ból. W przerwie między gemami odbyła się interwencja medyczna, ale na wiele to pomogło. Kaśnikowski odrobił straty i wrócił do gry.
W siódmym gemie gruzińskie tenisista wykazał się niezwykłym hartem ducha. Pomimo widocznych problemów zdrowotnych 23-latek obronił trzy break pointy i ostatecznie obronił tego gema. W kolejnym cierpiący Gruzin nie był już w stanie się obronić. Maks przełamał rywala i chwilę później już przy swoim podaniu, po dwóch godzinach i 29 minutach gry zakończył ten mecz akcją przy siatce.