“Mieszkańcy kilku krajów, które kiedyś składały się na Jugosławię, masowo odpowiedzieli na wezwanie do protestu przeciwko drożyźnie. Jako pierwsi swój sprzeciw wobec wysokich cen wyrazili Chorwaci. Akcja zadziałała. Niektóre supermarkety obniżyły ceny oferowanych produktów. ”, — informuje: www.rmf24.pl
Tygodniowy bojkot w Chorwacji rozpoczął się w czwartek. Organizatorzy wezwali klientów, by nie robili zakupów w wybranych supermarketach, a ich pracownicy robili wszystko możliwie wolno. W mediach społecznościowych zachęcano do powstrzymywania się od kupowania napojów gazowanych, wody butelkowanej oraz płynów do mycia naczyń. Inicjatorzy akcji zaapelowali też o powstrzymanie się od jakichkolwiek zakupów w piątek.
Akcję poparły towarzystwa ochrony konsumentów, związki zawodowe i opozycyjne partie polityczne. Nie sprzeciwił się jej rząd.
Wezwanie spotkało się z powszechnym odzewem. Akcja zredukowała obroty piątkowego handlu o połowę – wynika z danych, jakie podał chorwacki urząd podatkowy.
W rezultacie akcji rząd wprowadził maksymalne ceny na kilkadziesiąt produktów. Również jedna z działających w Chorwacji międzynarodowych sieci supermarketów ogłosiła obniżkę cen 250 produktów.
Pomysł dotyczący bojkotu podchwycono w innych krajach: Serbii, Czarnogórze, Słowenii, Macedonii Północnej i Bośni i Hercegowinie. Tam również organizacje konsumenckie i związki zawodowe wezwały do protestu.
W części tych państw akcję poparły partie opozycyjne, a nawet rządy. W Czarnogórze akcję poparł premier Milojko Spajić. Tamtejsze władze wezwały sieci do rezygnacji z części zysków.
W Macedonii Płn. bojkot wsparło stowarzyszenie konsumentów, rząd i opozycja. Część obywateli uważa, że bojkot będzie nauczką dla handlarzy, inni twierdzą, że bez kar podwyżki cen będą kontynuowane – poinformowała macedońska telewizja Sitel.
Z masowym odzewem protest spotkał się w Bośni i Hercegowinie oraz Serbii, gdzie supermarkety świeciły pustkami – nawet te znajdujące się w pobliżu największych zakładów pracy.
Rzadko gdzie działa więcej niż jedna kasa, nawet w największych sklepach – relacjonował serbski dziennik „Danas”.