“Koalicja rządząca uzyskała większość w Radzie Mediów Narodowych, ale prawdopodobnie nie wykorzysta jej do powołania docelowych władz mediów publicznych. Problemem nie jest jednak orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, a niezadowolenie PSL i Polski 2050.”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Koalicja rzdzca uzyskaa wikszo w Radzie Mediw Narodowych, ale prawdopodobnie nie wykorzysta jej do powoania docelowych wadz mediw publicznych. Problemem nie jest jednak orzeczenie Trybunau Konstytucyjnego, a niezadowolenie PSL i Polski 2050.
Króla poparło w głosowaniu dwóch członków RMN, reprezentujących Lewicę, a wybranych do rady przez prezydenta – Robert Kwiatkowski i Marek Rutka. Przepadł drugi kandydat na przewodniczącego, zgłoszony przez Joannę Lichocką z PiS drugi poseł PiS Piotr Babinetz.
Trzecia Droga chce mieć ludzi w zarządach mediów Po wyborze posła Króla koalicja rządząca ma w RMN większość. Z naszych informacji wynika, że najprawdopodobniej jednak nie wykorzysta jej do powołania docelowych władz TVP, Polskiego Radia i PAP w miejsce obecnych likwidatorów. Oficjalnym uzasadnieniem jest podnoszona przez przedstawicieli koalicji rządowej niekonstytucyjność RMN – w myśl orzeczenia TK z 2016 roku wyboru władz mediów publicznych może dokonywać tylko Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Prawdziwym powodem, jak się dowiedzieliśmy, jest jednak brak zgody w ramach koalicji w sprawie wpływu na władze mediów publicznych. Za poszkodowane uważają się tu zwłaszcza ugrupowania tworzące Trzecią Drogę (Polska 2050 i PSL), domagając się kilkuosobowych zarządów z udziałem osób desygnowanych przez nie. Z kolei KO chce mieć nadal największy wpływ na media publiczne, co zapewniają obecni likwidatorzy.
By RMN mogła wybrać nowe władze TVP, Polskiego Radia i PAP, minister kultury powinien cofnąć stan likwidacji, ale w tej sytuacji raczej tego nie zrobi.
Andrzej Duda może powołać ludzi PiS Nie jest wykluczone jedynie, jak się dowiadujemy, że Rada Mediów Narodowych zajmie się obsadą władz niektórych regionalnych rozgłośni Polskiego Radia, które są odrębnymi spółkami i też znajdują się w stanie likwidacji.
Rada w nowym składzie ma się też wycofać z decyzji poprzedniej RMN z grudnia ub. roku o powołaniu Michała Adamczyka na prezesa TVP, co nie zostało zatwierdzone przez sąd rejestrowy.
Jak można usłyszeć nieoficjalnie – nie można wykluczyć jeszcze jednego scenariusza. Jeśli prezydent Andrzej Duda znajdzie formalną podstawę do odwołania przed upływem kadencji Roberta Kwiatkowskiego (w 2026) i Marka Rutki (w 2028), zrobi to, powołując na ich miejsce przedstawicieli PiS, czyli obecnej partii opozycyjnej. Wtedy to ostatnie ugrupowanie znów miałoby w RMN większość.