„Przez większą część nocy wstępne wyniki referendum wskazywały na korzyść tych, którzy odrzucali bliższą integrację z UE„, informuje: www.radiosvoboda.org
Po podliczeniu ponad 98,5 proc. głosów Sandu z 42,07 proc. wyprzedził prorosyjskiego kandydata Aleksandra Stoyanoglo, który uzyskał 26,31 proc. W związku z tym, że nie mogła uzyskać więcej niż 50% głosów, druga tura wyborów odbędzie się 3 listopada.
Jednocześnie wstępne wyniki referendum pokazały, że „za” przystąpieniem do UE głosowało około 50,16 proc. Mołdawian, a przeciw – 49,84 proc.
Jednocześnie przez większą część nocy wstępne wyniki referendum były na korzyść tych, którzy odrzucali bliższą integrację z UE.
Prawdopodobny pozytywny wynik końcowy referendum wydaje się być powiązany z głosami silnej zachodniej diaspory Mołdawii.
Wybory i referendum odbyły się na tle wypowiedzi Zachodu i władz Mołdawii o zamiarach ingerencji Rosji w głosowanie.
W oświadczeniu z 21 października Sandu stwierdził, że głosowanie stało się przedmiotem „bezprecedensowego” ataku „grup przestępczych”, które próbowały kupić setki tysięcy głosów, próbując „podważyć proces demokratyczny”.
Kreml „kategorycznie odrzucił” oskarżenia o ingerencję w proces wyborczy w Mołdawii.
Przedstawiciele komisji wyborczej poinformowali, że pełne wstępne wyniki powinny zostać podane do wiadomości publicznej 21 października rano.
Obserwatorzy uznali wybory i referendum w Mołdawii za kluczowe dla określenia przyszłego kierunku rozwoju kraju – czy będzie on zacieśniał więzi z Europą i Zachodem, czy też skupił się bardziej na Rosji.