„Rosyjska obrona powietrzna nie jest w stanie chronić obiektów strategicznych Federacji Rosyjskiej, z wyjątkiem rezydencji szefa Kremla Władimira Putina i Moskwy.„, informuje: www.ukrinform.ua
Według niego „rosyjska obrona powietrzna coraz bardziej się przebija i okazuje się, że nie jest w stanie chronić obiektów strategicznych Federacji Rosyjskiej, z wyjątkiem rezydencji Putina i Moskwy”.
„Konfrontacja z NATO jeszcze się nie zaczęła, Tomahawki jeszcze nie poleciały. To wielka szkoda. A to Rosjanie ukrywają liczbę zniszczonych radarów oraz wyrzutni S300/S400 i Pantsir-S1. A jest ich wystarczająco dużo. z nich” – zauważył Kowalenko.
Przeczytaj także: Siły obronne uderzyły w skład ropy w rosyjskim Engels – Sztab Generalny Jak podał Ukrinform, w nocy 11 stycznia drony zaatakowały kilka regionów Federacji Rosyjskiej. Lotniska w Kazaniu, Niżniokamsku i Uljanowsku tymczasowo zawiesiły loty, a w obwodzie tambowskim UAV uderzyły w budynki mieszkalne.
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay