“– Można sobie wyobrazić czeski lub rumuński wariant, czyli pojawienie się kandydata znikąd, który wykorzysta antyelitarne ciągoty części elektoratu – mówi Gazeta.pl prof. Rafał Chwedoruk. – Z całą pewnością kimś takim nie jest Karol Nawrocki, bo w jego obywatelskość niezbyt wierzą nawet promotorzy tego określenia – dodaje.”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Na dziś sondae wskazują, że w II turze wyborów zmierzą się Trzaskowski z Nawrockim, przy czym pozycję lidera zajmuje kandydat KO. W sondażu CBOS przeprowadzonym między 2 a 4 grudnia kandydat KO uzyskuje w II turze 46 proc., a kandydat popierany przez PiS 34 proc. W listopadzie – przed ogłoszeniem kandydatury Nawrockiego – badanie wskazywało 50 proc. dla Trzaskowskiego i 24 proc. dla Nawrockiego. Różnica więc stopniała.
Prof. Rafał Chwedoruk o scenariuszach na wybory prezydenckie. „Kandydat znikąd” Zapytaliśmy profesora Rafała Chwedoruka, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, o czynniki, które mogą ewentualnie wywindować poparcie dla Nawrockiego i osłabić Trzaskowskiego. – Trudno sobie wyobrazić scenariusz, w którym beneficjentem ewentualnej niekorzystnej dla kandydata Platformy sytuacji byłby akurat Karol Nawrocki – mówi. – Mogę sobie natomiast wyobrazić czeski lub rumuński wariant, czyli pojawienie się kandydata znikąd, który wykorzysta antyelitarne ciągoty części elektoratu. Ale z całą pewnością Karol Nawrocki nie jest kimś takim, bo w jego obywatelskość niezbyt wierzą nawet promotorzy tego określenia – podkreśla prof. Chwedoruk. Prawo i Sprawiedliwość od początku przedstawia Nawrockiego jako kandydata obywatelskiego, jedynie z poparciem PiS. W ten przekaz nie uwierzyli uczestnicy badania przeprowadzonego przez IBRiS dla Radia ZET. Respondenci w 70 procentach uznają Nawrockiego za kandydata PiS. „Obywatelskim” jest jedynie w oczach 16,6 proc.
Celebryta, dziennikarz, wojskowy? Kto więc mógłby zyskać na niekorzystnej sytuacji w gospodarce? Prof. Chwedoruk wskazuje na kandydata Konfederacji. – Chociaż tu pojawia się problem. Sławomir Mentzen dziedziczy to, co zostawił Janusz Korwin-Mikke, czyli libertarianizm ekonomiczny – bezwzględny, pierwotny, w którym każdy ma się troszczyć o siebie – zauważa. Jak dodaje, na korzyść kandydata Konfederacji będą działały wszystkie zawirowania w relacjach polsko-ukraińskich. Inny wariant według prof. Chwedoruka to pojawienie się osoby zupełnie spoza polityki. – Mógłby to być celebryta, dziennikarz, biznesmen albo człowiek w mundurze, który mówi, że jest przeciwko wszystkim, od nikogo nie zależy i na fali frustracji dostaje dwucyfrowe poparcie – mówi.
Politolog podkreśla, że dla Trzaskowskiego „najtrudniejsze mogłoby być załamanie się gospodarki, którego skutki dotarłyby również do wielkomiejskiej klasy średniej”. – Ale to wydaje się mało realne w tak krótkim czasie. Problemy gospodarcze uderzają w obywateli z asymetryczną siłą, najpierw odczuwa je na co dzień elektorat PiS ze względu na nieco mniejsze zasoby ekonomiczne – podkreśla Rafał Chwedoruk. Politolog zauważa, że Trzaskowskiemu zaszkodziłby „strategiczny błąd” porównywalny z błędami sztabu Bronisawa Komorowskiego w 2015 roku. – Sztab Bronisława Komorowskiego uległ medialnym podszeptom, narzekaniom, że Andrzej Duda jeździ po kraju, urządza wiece, a Komorowski siedzi pod żyrandolem. Wobec tego próbowano z niego zrobić charyzmatycznego mówcę wiecowego i wtedy zaczęła się ogólna katastrofa – mówi politolog.