“„Skoczkowie i ich odskocznie” to najnowszy cykl w RMF FM i Radiu RMF24. Poznajemy w nim bliżej zawodników, których podziwiamy i którym kibicujemy. Bohaterem pierwszego odcinka jest Dawid Kubacki. Magdalenie Wojtoń opowiedział o rodzinnym życiu po szczęśliwym powrocie do zdrowia jego żony. Rozmawiali też o nienawiści do cebuli, koszmarach sennych, w których musi skakać na skoczni w niezapiętym sprzęcie i ułamkach sekund podczas lotu na nartach, kiedy czuje totalny spokój. ”, — informuje: www.rmf24.pl
W wywiadzie dla RMF FM skoczek przyznał, że na szczęście sytuacja jest już ustabilizowana i może startować w zawodach ze spokojną głową. Było dużo stresu, dużo łez. Tak czasem w życiu bywa. Najważniejsze, że się z tego pozbieraliśmy i możemy żyć dalej – mówił Dawid Kubacki. Trenuję, jeżdżę na zgrupowania, na zawody. Żona też wróciła w tym roku, w kwietniu do pracy. Ten czas jest dość intensywny. Ale kiedy jest troszeczkę luźniej, dzieci ten czas absorbują w 100 procentach – dodał gość Magdaleny Wojtoń.
Miłość do latania zaczęła się u Dawida Kubackiego w dzieciństwie. Oglądało się bajkę i tam bohaterzy potrafili latać – wspominał skoczek. Magdalenie Wojtoń opowiedział, że z kolegą robili skrzydła z kartonu, przyczepiali do ramion i zbiegali z nimi z górek licząc, że uniosą się w powietrze.
Myślę, że gdybym się nie znalazł na skoczni, pewnie bym podążył w stronę lotnictwa. W domu się nie przelewało, więc nie byłoby nas stać na szkołę lotniczą, ale pewnie uczyłbym się, by zostać mechanikiem lotniczym. Zacząłem też robić kurs szybowcowy – opowiadał zawodnik.
Podczas uprawiania tego ekstremalnego sportu jest chwila przyjemnego relaksu – przekonuje nasz skoczek. Moment uspokojenia przychodzi, kiedy wyjdziesz z progu i czujesz, że jest dobrze. Wiesz, że to poleci na sam dół. Wtedy możesz się przez ułamek sekundy troszkę tym rozkoszować – opowiadał Kubacki w rozmowie z RMF FM.
Dawidowi śnią się też dobrze oddane skoki. A czy ma koszmary związane z pracą?
Oczywiście! Śni mi się na przykład, że przygotowuję się do skoku, jestem na jakiś zawodach, wiąże sprzęt. a już muszę jechać, już jestem spóźniony. Niby przed chwilą miałem przed sobą kilku zawodników, a za sekundę jednak ja mam iść. Jestem spóźniony, nie jestem powiązany, nie zdążę – relacjonował gość Magdaleny Wojtoń.
Czy skacze się z pustym żołądkiem? – przekazaliśmy Dawidowi to pytanie od naszej słuchaczki.
W dniu zawodów mamy normalnie śniadanie czy obiad. Pilnujemy tego, żeby nie startować z pustym żołądkiem, ale też nie z pełnym. Z pełnym żołądkiem trudno by się było zgiąć w pozycję na skoczni – opowiadał skoczek.
W trakcie zawodów, przez adrenalinę, nie czuje się głodu. Gastrofaza włącza się w autokarze w drodze do hotelu. Dobrze mieć w plecaku jakąś bułeczkę, żeby dojechać – śmiał się gość Magdaleny Wojtoń.
Jeśli kiedyś będziecie gościć Dawida Kubackiego, pamiętajcie, że nienawidzi cebuli. Natomiast on sam chętnie zrobi obiad. Bez problemu przygotuje kotleta z ziemniakami, na co – jak sam mówi – dzieci nigdy nie narzekały.
A co z domowymi pracami na wysokości? Czy Dawid Kubacki marznie, czekając na swój skok? Tego dowiecie się z nagrania audio lub wideo rozmowy Magdaleny Wojtoń.
Już za tydzień kolejny odcinek naszego cyklu „Skoczkowie i ich odskocznie”. Naszym gościem będzie Aleksander Zniszczoł.
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24 Słuchajcie online już teraz!
Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.