„Skandal związany z dostawą wadliwych min moździerzowych na Ukrainę przyciągnął uwagę międzynarodowych mediów i wywołał zaniepokojenie zachodnich sojuszników. Centrum antykorupcyjne domaga się śledztwa, ponieważ wadliwa amunicja zagraża nie tylko bezpieczeństwu wojska, ale także zaufaniu do Ukrainy. Skandal antykorupcyjny w sektorze obronnym Ukrainy stał się przedmiotem uwagi czołowych zachodnich mediów, m.in. „Washington Post” i „Politico”. Te […]„, informuje: businessua.com.ua
Skandal związany z dostawą wadliwych min moździerzowych na Ukrainę przyciągnął uwagę międzynarodowych mediów i wywołał zaniepokojenie zachodnich sojuszników. Centrum antykorupcyjne domaga się śledztwa, ponieważ wadliwa amunicja zagraża nie tylko bezpieczeństwu wojska, ale także zaufaniu do Ukrainy.
Skandal antykorupcyjny w sektorze obronnym Ukrainy stał się przedmiotem uwagi czołowych zachodnich mediów, m.in. „Washington Post” i „Politico”. Publikacje te mają pewien wpływ na kształtowanie się agendy politycznej w USA i Europie, a ich publikacje wywołują szczególną wrażliwość wśród międzynarodowych partnerów Kijowa. Jurij Nikołow, dziennikarz publikacji „Nasze pieniądze”, zauważył: „Kiedy korupcja na Ukrainie jest pisana po angielsku, pobudza to zachodnich polityków w taki sam sposób, jak robi to Donald Trump. Niebezpieczne jest ignorowanie takich publikacji, bo nawet jeden błędny zakup może zniszczyć zaufanie sojuszników.”
Powodem oburzenia był apel Centrum Antykorupcyjnego do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy z żądaniem zbadania dostaw wadliwych min moździerzowych produkcji ukraińskiej. Aktywiści zarzucają urzędnikom Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Przemysłu Strategicznego i Ukroboronpromu świadome umożliwienie dostarczania Siłom Zbrojnym wadliwej amunicji. W petycji stwierdza się, że takie działania zaszkodziły zdolnościom obronnym kraju i mogą zostać uznane za zdradę stanu.
Daria Kaleniuk, dyrektor Centrum Antykorupcyjnego, stwierdziła, że wady kopalń były na tyle oczywiste, że odpowiedzialne za nie osoby nie mogły ich przeoczyć. „Urzędnicy odpowiedzialni za kontrolę jakości zezwolili na dostawę wadliwej amunicji. To jest niedopuszczalne w czasie wojny” – podkreśliła.
Ministerstwo Obrony przyznało się do problemu, przypisując wady „złej jakości ładunkom prochu lub naruszeniu warunków przechowywania”. Jednakże konkretni urzędnicy zaangażowani w tę sytuację pozostają nadal nieznane, a także nazwa producenta – informacja ta zdaniem resortu stanowi kwestię bezpieczeństwa narodowego. Minister Przemysłu Strategicznego Herman Smetanin stwierdził, że prawie połowa z partii 54 000 min moździerzowych okazała się wadliwa. Według szacunków dziennikarzy, łączna liczba wadliwych min może sięgnąć 100 tys.
Witalij Szabunin, prezes zarządu Centrum, złożył do NABU kolejną petycję w sprawie rzekomej nadpłaty 90 mln dolarów polskiej firmie za broń. „To dwa największe programy korupcyjne w 2024 r.” – zauważył.
Olena Tregub, szefowa niezależnej komisji ds. monitorowania korupcji w sektorze obronnym, określiła sytuację w kopalniach moździerzowych jako „straszną i niebezpieczną”. Podkreśliła, że amunicja ta jest pilnie potrzebna na liniach frontu. „Nie możemy sobie pozwolić na taki luksus, jak wadliwa broń. Naraża to na ryzyko nasze zdolności wojskowe i obronne” – stwierdziła.
Ministerstwo Obrony Narodowej zapewniło, że wszystkie wadliwe pociski zostaną wymienione na koszt producenta, a kontrola jakości w zakładach produkcyjnych została wzmocniona.
„Musimy naprawić sytuację i pokazać, że taka sytuacja się więcej nie powtórzy. Trzeba wzmocnić kontrolę jakości amunicji, bo nawet jeden błędny zakup może zniszczyć zaufanie” – powiedziała Maryna Bezrukowa, dyrektor Agencji Zamówień Obronnych MON.
Ukraina ma wszelkie szanse, aby stać się kluczowym eksporterem broni, ale do tego konieczne jest rozwiązanie problemów z korupcją i zapewnienie wysokich standardów produkcji. Przejrzyste śledztwo i ukaranie winnych to kluczowe kroki w celu przywrócenia zaufania zarówno partnerów międzynarodowych, jak i społeczeństwa ukraińskiego.
Źródło: kp.ua