“O sprawie zawieszenia na miesiąc wiceliderki światowego rankingu – Igi Świątek dyskutuje się również w polskim parlamencie. Tomasz Zimoch, były komentator sportowy, a obecnie poseł Polski 2050 złożył interpelację do minister zdrowia.”, — informuje: www.sport.pl
Sceny w Sejmie! Zimoch złożył interpelację ws. Świątek Niedozwolony przez przepisy antydopingowe środek znalazł się w organizmie Igi Świątek przypadkowo.
– Iga przypomina sobie przede wszystkim o tym, że w nocy 12 sierpnia nie mogła zasnąć. Około godziny trzeciej połknęła tabletkę leku z melatoniną w składzie. Używa go od lat, z rekomendacji lekarza. Dawno temu zapewniono ją, że to bezpieczne, że w składzie leku nie ma żadnych niedozwolonych substancji. Ale tę fiolkę Iga oddaje do badań i okazuje się, że akurat cała partia, z której pochodzi fiolka, została fabrycznie zanieczyszczona trimetazydyną – pisał Łukasz Jachimiak, dziennikarz Sport.pl.
Producentem leku jest polska firma. Tomasz Zimoch, były komentator sportowy, a obecnie poseł Polski 2050 złożył interpelację do minister zdrowia – Izabeli Leszczyny.
– Okazuje się, że lek Melatonina 1 mg – wyprodukowany przez firmę LEK-AM zawierał trimetydazynę, czyli substancję, która nie jest wymieniona w zamieszczonym w ulotce składzie. W związku z zaistniałą sytuacją proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania – pisał Zimoch.
I zadał cztery pytania.
- – Czy Ministerstwo Zdrowia zostało powiadomione o zaistniałej sytuacji? Jeśli tak, to jakie podjęto kroki w celu wycofania wadliwej partii produktu?,
- Jakie działania podjął Główny Inspektorat Farmaceutyczny?
- Czy znane są inne przypadki zanieczyszczenia produkowanych w Polsce leków?
- Jakie działania podejmie Ministerstwo Zdrowia w celu przeciwdziałania w przyszłości podobnym zdarzeniom?
Zgodnie z procedurą miniser zdrowia – Izabela Leszczyna ma 21 dni na złożenie odpowiedzi na piśmie.
Producent leku Igi Świątek przerwał milczenie. „Wzbudziło to naszą nieufność” Z raportu Międzynarodowej Agencji Integralności Tenisa wynika, że pozytywny wynik badania antydopingowego Igi Świątek wynikał z przyjęcia zanieczyszczonego leku polskiego producenta. Firma wystosowała właśnie oświadczenie. „Wykryte w zbadanych opakowaniach leku śladowe ilości zanieczyszczenia są znacznie poniżej dopuszczalnej normy” – czytamy. Producent tłumaczy także, dlaczego nie odpowiedziała na kontakt ze strony kancelarii wyjaśniającej sprawę – pisał Dominik Senkowski, dziennikarz Sport.pl.