“ebut.pl Stal wyłożyła karty na stół. Klub nie tylko zdradził, że ma ponad 13 mln złotych zobowiązań, ale także przyznał się, w jaki sposób wpadł w tak ogromne tarapaty. Wśród powodów wymienia się między innymi odejście Bartosza Zmarzlika.”, — informuje: sportowefakty.wp.pl
Grand Prix i odejście Zmarzlika
Jako jeden z głównych powodów kłopotów ebut.pl Stali została uznana umowa licencyjna na zawody Speedway Grand Prix w kwocie 500 tysięcy euro. Co ciekawe, taką samą sumę musi wydać Polski Związek Motorowy, żeby zorganizować rundę na Stadionie Narodowym w Warszawie, który pomieści trzykrotnie więcej kibiców (około 45 tysięcy osób – dop.red.). Różnica jest zatem ogromna i trudno powiedzieć, z czego wynikała tak hojna oferta za wykupienie licencji do gorzowskiej rundy.
Istotne w ocenie autorów planu naprawczego było również odejście Bartosza Zmarzlika do Orlen Oil Motoru, powodujące podwyżki dla Martina Vaculika, Andersa Thomsena oraz Szymona Woźniaka. Kiedy wychowanek odchodził do Lublina, to prezes Waldemar Sadowski był pod ścianą i działał pod presją czasu.
ZOBACZ WIDEO: Czy to powód słabszej formy Janowskiego? Zawodnik odpowiada
Stali groził rozbiór zespołu, a działacz nie chciał do tego dopuścić i najpewniej uległ oczekiwaniom pozostałych gwiazd. Każda z nich w pewnym sensie przejęła część wynagrodzenia po mistrzu świata, zapewniając sobie podwyżkę, co znacznie zwiększyło wydatki klubu. Wystarczy wspomnieć, że w sezonie 2023 gorzowianie wydali na żużlowców ponad 11 330 000 zł. Rok później kwota na ten cel przekroczyła już 13 246 000 zł. W 2025 roku Stal zamierza wrócić do wydatków z 2023 roku.
Autorzy planu naprawczego przekonują również, że w efekcie działań poprzedniego zarządu zmniejszyła się frekwencja na stadionie. Dodatkowo Stal miała popaść w konflikty z niektórymi sponsorami. Poza tym, jak czytamy w dokumencie, negatywny wizerunek każdego z prezesów spowodował nieprzychylny wydźwięk w relacjach klubu z opinią publiczną i mediami, co przełożyło się na gorsze wyniki finansowe.
Wśród przyczyn powstania trudnej sytuacji finansowej wymieniono też: kryzys w sportach motorowych w Polsce, wzrost kosztów funkcjonowania podmiotów gospodarczych, karę za brak wyszkolenia juniorów oraz jednoczesne inwestycje w postaci budowy nowych lóż, garaży dla zawodników oraz rozbudowy strefy VIP i warsztatu. Wprawdzie ostatni z punków został uznany przez autorów planu naprawczego za dobry pomysł, jednak wykonanie wspomnianych inwestycji w tym samym okresie, spowodowało wzrost kosztów oraz pogorszenie płynności finansowej.
Vaculik i Thomsen zarobią mniej
Nie jest zaskoczeniem, że jedną z podstaw przedsięwzięć naprawczych są renegocjacje kontraktów z zawodnikami. Stal wie, że musi wydawać mniej, by wyjść na prostą.
Wysokość kontraktu Andersa Thomsena spadła z 3,5 na 3,2 miliona zł. W przypadku Martina Vaculika są to 3, a nie jak wcześniej 3,3 miliona złotych. Umowa z Andrzejem Lebiediewem ma opiewać na około 1,7 miliona, zamiast 2,2 miliona złotych Szymona Woźniaka. Dodatkowo nie będzie Jakuba Miśkowiaka (1,5 mln zł). W jego miejsce pojawił się Hubert Jabłoński (700 tysięcy zł). Kluczowym punktem wyjścia planu z kryzysu jest jednak emisja akcji i nabycie ich przez miasto. Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.
Obniżenie kosztów spółki mają także przynieść: rezygnacja z części zbędnych obecnie usług, optymalizacja etatów, zmniejszenie wydatków na zespół U24, dzięki zakontraktowaniu wychowanków, zamiast zawodników zagranicznych i negocjowanie stawek z kontrahentami świadczącymi usługi na stadionie podczas meczów. Stal jest też w trakcie negocjacji z bankami oraz partnerami posiadającymi wierzytelności w spółce. Polepszona ma być również współpraca ze sponsorami.