“– To nie jest coś, z czego można się otrząsnąć następnego dnia – tak o burzliwym zwolnieniu z kadry Norwegii mówił Alexander Stoeckl. Były trener po raz pierwszy gościł w tym kraju jako członek polskiej ekipy. Podczas weekendu w Lillehammer ujawnił tamtejszym mediom, jak wyglądało jego spotkanie z norweskimi skoczkami. Odniósł się do niego również Halvor Egner Granerud.”, — informuje: www.sport.pl
Alexander Stoeckl w poprzednim sezonie w atmosferze skandalu pożegnał się z norweską kadrą skoczków. Zawodnicy w pewnym momencie zbuntowali się przeciwko niemu i Austriak przestał jeździć z nimi na zawody. W końcu po 13 latach współpracy został zwolniony, a jego obowiązki przejął dotychczasowy asystent – Magnus Brevig. Stoekl szybko znalazł sobie jednak pracę w Polsce. Został dyrektorem ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. W miniony weekend po raz pierwszy w nowej roli miał okazję gościć w Norwegii. Od razu odnotowała to tamtejsza prasa.
Tak Stoeckl przywitał się z Norwegami. „Takie rzeczy wymagają czasu” Norweskie „Dagbladet” zauważyło, że w trakcie rywalizacji w Lillehammer Stoeckl chętnie spotykał się i rozmawiał z norweskimi zawodnikami, mimo że nie tak dawno pozostawał z nimi w konflikcie. Jak przekonywał, to już odeszło do przeszłości. – Mam zupełnie normalne relacje – i to dobre – ze zdecydowaną większością ludzi. Rozmawiałem z kilkoma trenerami. Kiedy spotykam ich na korytarzach, jest naprawdę miło – powiedział norweskim dziennikarzom.
Mimo to rozstanie z tamtejszą reprezentacją wspomina jako trudne doświadczenie. – Czuję, że poszedłem dalej. Takie rzeczy wymagają czasu. To nie jest coś, z czego można się otrząsnąć następnego dnia. Ale już odnalazłem się w nowej pracy. Skupiam się na tym w stu procentach – dodał.
Granerud ocenił Stoeckla. „Najważniejszą rzeczą, jaką zrobił…” W hotelu w Lillehammer Stoeckla miał okazję spotkać m.in. były triumfator klasyfikacji generalnej Pucharu Świata – Halvor Egner Granerud. „Dagbladet” pytało go, czy konflikt między nim i jego kolegami a Stoecklem jest już zażegnany. – Mogę mówić tylko za siebie. Miło było go zobaczyć po tym, jak dostał pracę w Polsce. Mamy normalne relacje – odpowiedział.
Na efekty współpracy Stoecka z Polakami trzeba będzie pewnie trochę poczekać. Inauguracja sezonu w Lillehammer była dla naszej kadry lepsza niż rok temu, ale i tak daleka od oczekiwań. W obu konkursach indywidualnych punktowało po trzech zawodników, a najlepiej spisał się Paweł Wąsek. Był 14. i 23. – Mam nadzieję, że Polska nabierze tempa w porównaniu z zeszłym sezonem. Stoeckl ma dużą wiedzę na temat sposobu konfigurowania zespołu. Najważniejszą rzeczą, jaką zrobił w Norwegii, była struktura, którą stworzył. W tej roli może spisać się nieźle – ocenił Granerud.